czwartek, 6 maja 2010

Łabędzia pieśń piki...


Tym razem w krótkiej notce opuścimy XVII wiek i skoczymy aż do XX wieku. W czerwcu 1941 roku Winston Churchill w piśmie do Ministerstwa Wojny wydał polecenie, by każdy żołnierz Home Guard ‘został wyposażony w broń, chociażby miała to być tylko pika lub maczuga’. Niestety, jeden z urzędników który odebrał pismo, okazał się człowiekiem nader dosłownie traktującym rozkazy. Miesiąc później Ministerstwo zamówiło więc wyprodukowanie 250 000 (sic!) dosyć długich metalowych rurek, które zwieńczono bagnetami z karabinów Lee Enfield. Wybuchła oczywiście olbrzymia afera, która odbiła się echem nawet o Parlament. Wielu oficerów Home Guard, w trosce o morale swoich podwładnych, nakazało pozostawienie ‘pik’ w magazynach, chcąc uniknąć buntu czy nerwowej reakcji żołnierzy. Niektóre jednostki jednak przeprowadziły jednak ćwiczenia z ową bronią, o czym świadczy fotografia grupki wojaków z oddziału Home Guard z Essex. Jest to chyba ostatnie udokumentowanie wyposażenia armii europejskiej w piki, jako takie więc pasuje do klimatu bloga…

2 komentarze:

  1. Ciekawy wątek, nie słyszałem nigdy wcześniej o tym. Dobry wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki :)
    Historię o 'pikach' w HG słyszałem już wcześniej, ale dopiero teraz natknąłem się na zdjęcie, stąd pomysł na notkę.

    OdpowiedzUsuń