W kąciku
blogowych recenzji przyszła pora na 54 tom (jak ten czas leci…) z serii ‘Century
of the Soldier 1618-1721), czyli pracę Michaela Fredholma von Essena The Lion from the North. The Swedish army during the Thirty Years
War: Volume I, 1618-1632. Jak
zawsze, najpierw krótki opis samej pracy, a potem przyjrzymy się kilku szczegółom.
Trochę się rozpisałem, ale też to jedna z moich ulubionych armii i okresów w
dziejach, więc chyba mi to wybaczycie.
Po krótkim
wstępie, chronologii wydarzeń i prologu historycznym pora na właściwą treść. Książka
podzielona jest na osiem rozdziałów. W pierwszym z nich zapoznajemy się z
historią szwedzkich konfliktów w latach 1618-1632, czyli walkach z Rzplitą w
Inflantach i Prusach, a potem ze wstępną ‘szwedzką’ fazą Wojny
Trzydziestoletniej. Autor omawia tu pokrótce wszystkie ważniejsze starcie, mamy
więc zdobycie Rygi, Walmozję, Gniew, Tczew, odsiecz Stralsundu, Trzcianą, a
potem Breitenfeld i Lutzen. Rozdział drugi to metody poboru i zaciągu w armii
szwedzkiej: zarówno piechoty jak i kawalerii. W rozdziale trzecim zapoznajemy
się z ewolucją organizacji armii szwedzkiej za panowania Gustawa II Adolfa, tak
na poziomie kompanii jak i regimentu. W kolejny rozdziale przeczytamy
informacje o uzbrojeniu i ekwipunku szwedzkich żołnierzy, artylerii, muzyce
wojskowej, sztandarach a nawet nartach. Rozdział piąty poświęcony jest strojom
i próbom wprowadzenia mundurów w armii szwedzkiej. W rozdziale szóstym autor
prowadzi rozważania na temat taktyki i strategii Gustawa II Adolfa i
szwedzkiemu modelowi prowadzenia wojen. Bardzo interesujący jest rozdział
siódmy, omawiający działalność wywiadowczą i kontrwywiadowczą (z bardzo
ciekawym fragment o pytaniach które w czasie przesłuchania kanclerz Oxenstierna
zadawał złapanym polskim szpiegom w 1624 roku). W ostatnim, ósmym rozdziale
autor przedstawia wojskową spuściznę Gustawa II Adolfa i jego wpływ na
późniejszych dowódców.
Mamy tu także
trzy aneksy: słynny opis przemarszu armii szwedzkiej we wrześniu 1631 roku, ODB
armii walczących pod Lutzen i krótką listę wybranych regimentów zaciężnych na
służbie szwedzkiej.
Bardzo silną
stroną pracy są materiały ikonograficzne. Sergey Shamenkov jest autorem
przepięknych wizerunków żołnierzy szwedzkich: na ośmiu kolorowych planszach
znajdziemy ich łącznie 16, do tego po jednym wizerunki na przedniej i tylnej
okładce. Kolejne 24 kolorowe plansze to wizerunki szwedzkich flag z manuskryptu
Mohnera. W samym tekście znajdziemy mnóstwo czarno białych zdjęć: od broni i
ekwipunku z zbiorów muzealnych, przez portrety władców, wizerunki żołnierzy czy
sceny bitewne. Oprócz tego mamy też i sporo map, w tym prezentujące teatr
działań w Inflantach czy Prusach a także starcia jak Lutzen czy Breitenfeld.
Praca napisana
jest bardzo przystępnym językiem, autor umiejętnie prowadzi narrację i często
polemizuje z przyjętymi od dawna tezami na temat wojskowości szwedzkiej, a
także z zapisami źródłowymi. Tu jednak nieco zaskakuje dobór owych materiałów
źródłowych. Z jednej strony jest tam sporo drukowanych źródeł szwedzkich,
niemieckich czy angielskich, a także bardzo dobrych szwedzkich opracowań – jak
Sveriges krig 1611-1632 czy praca Barkmana. Z drugiej jednak brak np. prac
Mankella, nie ma też żadnych odniesień do ogromnych przecież zbiorów materiałów
archiwalnych w Szwecji. Niby można to tłumaczyć tym, że materiały takie są
podstawą opracowań według których autor podaje swoje dane, ale mimo wszystko taki brak jest zaskakujący.
Dosyć kuriozalny, w kontekście tego, jak ważnym elementem książki są konflikty
z Rzplitą, jest brak materiałów w języku polskim, jeżeli nie liczyć drobnego
przypisu z ‘Hammerstein 1627’ Pawła Skworody. W dobie internetu naprawdę można
było się nieco postarać, dotrzeć do polskich badaczy i postarać się o nieco
polskiego spojrzenia na konflikt ze Szwecją.
Właśnie, pora na
moją ulubioną wojnę, więc na chwilę się tu zatrzymać. Jako że książka
prezentuje szwedzkie punkt widzenia, znajdziemy tu sporo wzmianek dotyczących
wojen ‘polskich’, które są powiedzmy to dyskusyjne. Nagminne jest zawyżanie
stanów armii polskiej, z reguły bezkrytycznie brane ze Sveriges krig. W
chronologii na początku książki autor twierdzi, że Szwedzi wygrali pierwsze
walki pod Gniewem 22 września, chociaż już w samym tekście książki określa
starcie jako nierozstrzygnięte. Sama bitwa jest zresztą nazwana przez autora
polską porażką. W opisie kampanii 1628 roku brak informacji o zdobyciu przez
Szwedów Brodnicy, co zaskakuje, bo był to ich jedyny sukces w tym roku i
pośrednio doprowadził do bitwy pod Górznem. Bardzo słaby jest opis bitwy pod
Trzcianą, gdyż z tekstu wynika że sprzymierzona armia polsko-cesarska miała aż
20 000 ludzi, Szwedzi mieli tylko 200 zabitych a największą stratą był kapelusz
króla. Nagminnie też w tekście pojawiają się informacje o szwedzkich
oblężeniach Gdańska i polskich oblężeniach Malborka – nie wiem czy to kwestia
tłumaczenia czy też po prostu tak właśnie autor widział owe wydarzenia, które
jednak oblężeniami nie były. Nie mogło też zabraknąć anegdotycznej informacji o
łucznikach zaciąganych przez Szwedów do ochrony ich piechoty w czasie walk z
Rzplitą – jak widać pewne mity wciąż mają się dobrze…
Końcowa ocena
[według rankingu – trzeba mieć – można mieć
– lepiej odpuścić – zdecydowanie unikać]
to pośrednia pomiędzy trzeba mieć a
można mieć. Na pewno na rynku
anglojęzycznym, gdzie materiałów o armii szwedzkiej jest niewiele i często są
one bardzo słabej jakości, książka jest zdecydowanie strzałem w dziesiątkę i na
pewno będzie dużym hitem, opisuje bowiem wiele ciekawych aspektów armii szwedzkiej.
Dodajmy do tego ilustracja Sergeya, którymi jestem zauroczony, to naprawdę
kawał świetnej roboty. Z drugiej jednak strony polski czytelnik znający wydane
w naszym kraju tłumaczenie dwóch pierwszych tomów Sveriges krig nie dowie się tutaj zbyt wielu
nowych rzeczy chociaż warto podkreślić że całość materiału jest bardzo dobrze
opracowana i podana czytelnikowi w bardzo przystępnej formie. Widać jednak że
są pewne aspekty które autora interesują bardziej (sam opis kampanii i wojen) a
inne zdecydowanie mniej (sztandary czy stroje). Książka jest jednak warta
polecenia tak dla miłośników armii szwedzkiej jak i konfliktów z pierwszej połowy
XVII wieku, zwłaszcza dla takich którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z tą
tematyką. Na pewno będzie stanowiła ciekawą mini-serię z drugim tomem, w którym
znajdziemy opis armii szwedzkiej do 1648 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz