XVI i XVII-wieczna armia wenecka to niesamowita wręcz
mieszanka narodowościowa, swoista Legia Cudzoziemska zebrana z ładnego
fragmentu Europy. Francuzi, Szwajcarzy, Niemcy i Włosi z różnych krajów i
kraików, mieszkańcy Bałkanów, Anglicy i Szkoci… wszyscy w taki czy inny sposób
znajdowali drogę do służby dla Serenissimy.
Znalazłem bardzo ciekawy wypis wojsk zaciąganych w okresie 1615-1617, kiedy
to Republika wydawał ok. 250 000 dukatów na oddziały najemne. Oczywiście
najemnik najemnikowi nierówny, dodatkowo trzeba było często płacić specjalny
bonus „podróżny” by wojacy dotarli do weneckich posiadłości. Stąd też widzimy
tu i kontyngent szwajcarski, wojska z Francji, próbę zaciągnięcia najemników w
Saksonii. Silne zgrupowanie zakontraktowano ze służby Zjednoczonych Prowincji:
3000 ludzi, w tym 600 Anglików sir Johna Vere. Słono taka przyjemność
kosztowała, bowiem za jednego niderlandzkiego wojaka Republika musiał płacić aż
12 dukatów (koszt transportu morskiego był tu wliczony i to on podrażał całą
imprezę).
W listopadzie 1616 roku do Friuli przysłano następujący
oddział:
- 54 Niemców
- 168 Szwajcarów z kantonu Grisons[1]
(gdzie przez długi czas Wenecjanie zaciągali piechotę)
- 290 innych Szwajcarów
- 251 Korsykanów
- 31 „innych obcokrajowców”
W styczniu 1617 roku nowy kontyngent to:
- 300 Szwajcarów z Grisons
- 140 innych Szwajcarów
- 300 „Greków” (prawdopodobnie bałkańskich zbiegów spod panowania tureckiego)
- 600 Francuzów
- 150 „cudzoziemskich” Włochów (czyli pochodzących spoza
włoskiego terytorium Republiki)
Swoją drogą ciekawe jak się ta cała międzynarodówka
dogadywała…
Do wojsk Serenissimy jeszcze
wrócimy, bo to niezwykle fascynujące zagadnienie.
[1] Nie
należał on do Konfederacji Szwajcarskiej, więc wynajmował wojsko komu chciał i
kiedy chciał…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz