wtorek, 21 sierpnia 2018

Nader specjalna kula armatnia



Wojna smoleńska 1632-1634 obfitowała w nader dziwne przypadki – a to latający husarz, a to hajduk który się kulom nie kłaniał. Tym razem historia nader niecodziennego strzału z moskiewskiej armaty, rzecz działa się 3 kwietnia 1634 roku pod Białą:

Pod bytność Króla Jego M. i Xiążęcia P. Hetmana[1] (bo niemal na każdy dzień dla przejażdżki i przypatrzenia się robocie nadjeżdżał i czasem wieczerzał u P. Hetmana) strzelono z działa 3-funtowego z zamku. Kupa pochopem poszedłszy przez sałasz[2] P. Jana Moskorzowskiego[3] i piwnicznego książęcego najmniej przez sążni cztery, kożuch turecki, na którym czeladnik, pod  głowy go w kilkoro zwinąwszy i podłożywszy, spał, we troje przerwała, w drugim kącie chłopcowi śpiącemu nad głową poszła, że od samego szumu się porwał, rozumiejąc, że mu kto w łeb dał. W budzie piwnicznego Xiążęcia P. Hetmana kredencyrzowi rękaw u kożucha, który miał na sobie, przedarła. To wszystko bez szkody w ludziach; wydarszy się dopiero z sałaszów, chłopu nogę pod kolanem złamała, drugiemu wierzch nogi zerwała. Potym pochop wziąwszt, korporała[4]  jednego z rajtarskiej kompaniej Króla Jego Mości mimo lotem albo duchem w lewe ramię tak ogłuszyła, że z konia zleciał, a na ciele rany nie było tylko czerwono; od tego poszedszy ku bazarowi, chłopcowi na koniu stojącemu pół szable utrąciła, a samego i koniowi nic.

Oj działo się tak pod Smoleńskiem jak i pod Białą, oj działo…


[1] Krzysztofa II Radziwiłła.
[2] Szałas.
[3] Sekretarz przyboczny hetmana Radziwiłła.
[4] Kaprala.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz