poniedziałek, 27 stycznia 2014

Szpila księcia Janusza

Wspominałem kiedyś, jak to dzielnie poczynała sobie chorągiew kozacka hetmana Janusza Radziwiłła, broniąc swego dowódcy przy przeprawie pod Cercami 25 sierpnia 1654 roku. Kozacy mieli ponieść ogromne straty, broniąc księcia w obliczu ataku 4 chorągwi moskiewskich; dopiero interwencja chorągwi hajduków hetmańskich pod Juszkiewiczem uratowała Radziwiłła i resztkę jego oddziału jazdy. Czytałem dzisiaj jeszcze raz list księcia do podczaszego upickiego Krzysztofa Dowgiałły Stryżki, w którym Radziwiłł opisywał to starcie. Bardzo ciekawe jest podsumowanie tego listu, w którym hetman wbija przysłowiową „szpilę” wojskom polskim:
Tak to bywa w takim razie, a że da jeszcze Bóg oddać za swoje, mam mocną w tym nadzieję. Biłem się, przegrałem, zwyczajna to; nie uciekłem jako pod Piławcami, anim się okupił jak pod Zborowem, anim się wyprosił jak od Beresteczkiem.

Niewątpliwie książę był sfrustrowany bolesną klęską, odniesioną w starciu z armią moskiewską, niemniej jednak jego komentarz wydaje się bardzo celny. Ciekawe na ile oddaje sposób w jaki elity litewskie myślały wtedy o swoich odpowiednikach z Korony?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz