wtorek, 19 stycznia 2021

Arkabuzerzy pana markiza

 



Przeglądałem sobie dzisiaj od rana pięknie zdigitalizowaną Metrykę Koronną (którą możecie poczytać tutaj) i znalazłem bardzo interesujący fragment który chciałbym zamieścić na blogu. To list przypowiedni na chorągiew 80 arkabuzerów, wystawiony w marcu 1668 roku dla markiza d’Arquien (czy tez Derkien, jak chce dokument). To bardzo ciekawy dokument, w którym zalecono markizowi sformować oddział z ludzi doświadczonych, co oczywiście było typową formułką dla tego typu dokumentów. Chorągiew miała mieć (przynajmniej na papierze) zaciąg towarzyski, list mówi bowiem o towarzyszach i pacholikach (pocztowych), którzy mieli mieć konia dobrego ze wszytkim woiennym porządkiem, tak iako porządny Arkabuzer do potrzeby zwykł wsiadać. Z innych dokumentów wiemy, że arkabuzerzy mieli mieć zbroje, z parą pistoletów i bandoletem każdy. Mimo że szlachta dopominała się, by arkabuzeria była formowana na sposób narodowy, tak naprawdę do początku XVIII wieku pod tą nazwą utrzymywała się rajtaria. Zresztą nawet w źródłach z epoki widzimy , że ówcześnie nie mieli większych wątpliwości co do tego kim faktycznie byli owi arkabuzerzy, sam Jan III w swoich listach nazywa ich wszak rajtarami.

[Wiem, jako ilustrację widzimy zapewne husarza z obrazu Brandta, ale jakoś zawsze mi się widok tych jego jeźdźców z bandoletami kojarzy z tym, jak ‘na papierze’ winna wyglądać arkabuzeria]





2 komentarze:

  1. Czyli w 2 połowie XVII wieku w Polsce arkebuzerzy = rajtarzy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie 'arkebuzerzy', a 'arkabuzeria', to ważna różnica i niestety często autorzy i/lub redaktorzy prac popełniają błąd, zmieniając arkabuzerów w arkebuzerów.

      Jeszcze w 1653 roku mamy arkabuzerów zaciąganych towarzysko funkcjonujących obok rajtarów. Od lat 60 w Koronie mamy za to owo ukrywanie rajtarii pod nazwą arkabuzerów, chociaż i tak każdy wiedział o co chodzi.

      Usuń