wtorek, 25 lutego 2014

Z wesołym i wspaniałym sercem posiekali i pobili

Krótka wyprawa do początku wieku XVI – zgodnie z zapowiedzią, będziemy tam zaglądać coraz częściej. Jesienią 1509 roku król Zygmunt I Stary zorganizował wyprawę wojsk polskich na teren Mołdawii. Był to odwet za najazd hospodara Bohdana II Ślepego na ziemie Rusi Czerwonej. Zygmunt zebrał liczne oddziały zaciężne, na wyprawę zgromadzono także pospolite ruszenie. Jako że król zachorował w czasie przygotowań do najazdu, dowództwo wojsk polskich objął hetman Mikołaj Kamieniecki. Oddziałami zaciężnymi dowodzili pod jego komendą Jan Tworowski (chorągwie polskie) i czeski najemnik Bohu Czyrnin [Cerny] (chorągwie cudzoziemskie: czeskie i niemieckie). Przez dwadzieścia dni oddziały Tworowskiego plądrowały Mołdawię, krwawo mszcząc najazd na Ruś. Tak oto kronikarz opisał polską wyprawę:
A tak Mikołaj Kamieniecki z wesołym i wspaniałym sercem przyjąwszy on sławny urząd przeprawił się przez Dniestr, Wołoską ziemię wzajemnym sposobem wet za wet ogniem i mieczem burząc.

Byli też pod sprawą Cernego Czecha cudzoziemcy żołnierze Czechowie i Niemcy, którzy wiele sioł, folwarków i miasteczek spalili i w popiół obrócili, jako Czarnowcew, Dorohim, Botussany, Szczepanowce, Chocim, etc., a zburzywszy wszerz i wzdłuż, tych miast przyległe wołości, pod Suczawę stołeczny zamek przystąpli, ale iż próżno szturmowali, też nieprzyjaciela do stoczenia walnej bitwy wywabić nie mogli, bo wojewoda [Bohdan II Ślepy] w lesiech się krył, przeto Kamieniecki hetman nie mając co więcej plundrować (bo całe dwadzieścia dni rozpuściwszy zagony Wołochy bez odporu burzyli) wojsko Polskie w całe ku Dniestrowi odwiódł, w ciągnieniu i wyciąganiu mężów, niewiasty, starych i dzieci, także bydło, które się przygodzić nie mogło i którego wielkich trzód trudno zagnać było, posiekli i pobili.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz