środa, 14 marca 2012

Husarze, hajducy, Niemcy i dwóch niby-Turków

W 1596 roku przybył do polski legat papieża Klemensa VIII, kardynał Enrio Gaeto. Dostojnego gościa witał sam król Zygmunt III z licznym orszakiem, a sekretarz kardynała, Paulo Mucante, tak opisał polskie rycerstwo i piechotę towarzyszące monarsze:
Szła naprzód chorągiew od 300 pieszych żołnierzy, zwanych hajdukami, złożona z Polaków i Węgrów, w ubiorze niebieski, z czerwonymi czapkami, niosący jedni halabardy (…) przy szablach, drudzy mieli rusznice z lontami, albo też obosieczne berdysze, ci pod Chorągwią Królewską szli przed pierwszemi.
(…)
Jechało najprzód 6 trębaczy, za nimi niesiono wielki sztandar jazdy z kitajki karmazynowej, na którym orzeł srebrny był wyszyty. Za nimi chorąży konny z 12 kawalerami, niosącymi piki [kopie], nierównie dłuższe od włoskich, z chorągiewkami czerwonymi. Mieli na sobie zbroje rytowane, zakrzywiony pałasz u boku. Powierzchowni ubiór czarny aksamitny, buty, ostrogi, z kutasem z piór zwieszonym z szyi końskiej. Z tyłu przymocowane do kulbaki starczało potężne skrzydło, z ogromnych piór ptaszych zrobione, drugie podobne skrzydło przypięte było z tyłu do siodła. Drugi poczet o 12 rycerstwa z wodzem na czele. Przy długich kopiach powiewały chorągiewki z kitajki pąsowej i żółtej. Mieli na sobie zielone aksamitne płaszcze po brzegach haftowane złotem i srebrem, młotki u łęku kulbaki, zakrzywione bułaty u boku.
Za temi, prowadził wódz dwunastu innych rycerzy, również z kopiami, ubrani w koszule z siatki stalowey, z szerokimi rękawami, przetykanymi złotem: zwieszały się im z barków tygrysowe skóry, młotki srebrne u siodła, bułaty u boku. Poprzedzało ich dwóch żołnierzy ubranych po turecku, na koniach, ze zwojami na głowie, jeden z nich trzymał dziryt, jak gdyby cisnąć go zamyślał, drugi łuk ze strzałą: ubiór ich z futer kosztownych, u siodła wisiała siekiera, z jednej strony płasko ostra, z drugiej kończata. Ubiór konia z ponsowego safianu, nabijany złotem. Pięć innych hufców, ubranych w również bogatych zbrojach postępowało jeden za drugim.
Za hufcy temi jechał Marszałek Wielki Koronny ubrany w aksamicie czarnym (…), niewielka czapka polska na głowie, jechał na koniu tureckim ciemno babkowatym. Szła za nim chorągiew od 50 kopijników, z chorągiewkami czerwonymi, w środku który był herb marszałka. Rycerstwo to miało  na barkach skóry lampartowi, wszyscy w pancerzach nabijanych złotem, z bułatem u boku.
Na ostatku chorągiew królewska o 50 rycerstwa, ubranych czarno z proporcami czarnymi, na których wyszyte były złote węże. Ubiór i zbroje czarne, dla żałoby [po zmarłej królowej Annie Jagiellonce] bez żadnych ozdób, konie ich siwe, długie kutasy powiewały się z obrotem wiatrów.
(…)
Po obu stronach kawalkady szła piechota niemiecka, z halabardami na ramieniu, studnie rytemi w czarnych płaszczach długich po kolana. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz