poniedziałek, 10 marca 2014

Kopijeczka, szabelka i wisielec-skurwysyn.

Hanna Malewska w swoich Listach staropolskich z epoki Wazów cytuje rzekomy list Filipa Wołuckiego, kasztelana rawskiego, do króla Zygmunta III, datowany na 1627 roku. Napisałem ‘rzekomy’, bo też rzecz wygląda na satyrę, niemniej jednak- jako że rzecz dotyczy najciekawszego dla mnie konfliktu (wojny 1626-1629) nie mogę się powstrzymać, by nie zacytować fragmentu. Pan Wołucki pisał w sprawie pocztu do Prus na tego Szwedzika, tę hańbę szwedzką, zapewniając króla o swoim pełnym oddaniu i miłości. Kilka smaczków z listu poniżej (zwłaszcza przytyk do husarii ciekawy…):
 Czemu byśmy też przy WKMości pod namiotem [w czasie kampanii w Prusach] jako psi na zimnie pieczoneczki z cebuleczką, wędzoneczki z czosneczkiem pożywać nie mieli? Nu też teraz, Panowie Piwowie od sobolich, rysich, ferezyi, ruszcie się, kopijeczki w rękę wziąwszy a szabelkę do boku przypasawszy, a tego Szwedzika wisielca mierzionego bijcie, tłuczcie, żeby wiedział ten skurwysyn, co jest z Królem Jegomością żartować. (…)
Ale kiedym bym ja WKMcią był, tedybym ja tego wisielca Gustawka kazał pojmać i ob[w]iesić gdzie na wrotach, tam gdzie by wszyscy Szwedowie, złodzieje, patrzali (…)
Co się dotyczy tego pocztu, tedy WKMość racz wiedzieć, żeby mi też wszystkie swoje Rawiany nawet w powrozie wieść i z swoją rodziną, tedy się za WKMość, jako będę mógł najkosztowniej [z pocztem w Prusach stawię].

List pana Wołuckiego miał krążyć w tej formie w wielu odpisach, a mimo że sama forma wskazuje raczej na żart,  to jednak domniemany autor słynął z licznych wpadek i lapsusów na forum sejmowym. W 1632 roku na elekcji Władysława IV Wołucki miał zakrzyknąć, że Stanisław Lubomirski jako maluśkie pacholę miał bronić kraju i religii przeciw Turkom pod Chocimiem. Tyle tylko, że Lubomirski miał w czasie tej kampanii 37 lat (sic!) i było tak daleko od wieku pacholęcego jak to tylko możliwe. Nic więc dziwnego, że pan Filip stał się obiektem takiego listownego żartu…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz