O tym micie już pisałem - nie ma potwierdzenia w faktach.
Tu ktoś mniej więcej wiedział że dzwoni, ale nie wiedział w którym kościele. Wszak książę Jeremi walczył z buntem Kozaków, którzy islamu nie wyznawali. Wspierających ich tatarskich ordyńców jakoś nie było można złapać w takich ilościach, by resztę zagonić do pracy.
Hodów i 400 husarzy ma się dobrze... A tak naprawdę Polaków faktycznie było ok. 400, z tymże husarze stanowili raptem 1/4 tej liczby, reszta to pancerni.
Pisałem już o tym - z hetmana Sapiehy zrobił się imć Pasek.
I znów Hodów, w roli głównej 400 husarzy i aż 40 000 Tatarów. Nic dziwnego że w świadomości husariopatriotów jest to największe zwycięstwo husarii...
Tu nie dość, że z historią na bakier, to jeszcze z ortografią.
To jest perełka - co tu robią wojownicy z Japonii?
Ten też piękny, Jagiełło na pewno by się ucieszył, gdyby miał taką jazdę pod Grunwaldem.
Problem jest taki, że to stwierdzenie przypisuje królowi polskie źródło...
Dziś możemy założyć, że "nasi" kawalerzyści byli istotami boskimi, co w moim mniemaniu jest całkiem prawdopodobne w przeciwieństwie do rajtarów, stricte śmiertelnych ;). A na poważnie tu należy spojrzeć dwojako: na ludzi, którzy orientują się, że przypisywane osiągnięcia, zdolności etc. są tylko legendami, informacjami przekłamanymi lecz popularyzującymi husarię tzw. chlubę RP i na ludzi, którzy w to wierzą i publikują memy z myślą, że to prawda a skutkiem takich działań, jest kalkowanie tych informacji w mas mediach. Osób (w tym historyków) walczących z memami i artykułami (tudzież literaturą) uważanych za historyczne, które w istocie nie są ściśle historyczne jest znacznie mniej i przypomina to raczej walkę z wiatrakami. Jest jeszcze trzecia grupa o której warto wspomnieć, to ci co działają z pobudek patriotycznych (wśród nich są również historycy, umyślnie naginających obraz husarza).
OdpowiedzUsuńNa koniec dodam, że nie możemy winić teraźniejszych ludzi za obecny legendarny obraz husarzy, ponieważ został on ugruntowany dużo wcześniej nie przez nich a przez obrazy, literaturę i kino. Jesteśmy spadkobiercami tak faktów jak i legend. Możemy z tym walczyć, możemy je akceptować, można je korygować tak jak to robisz na swoim blogu i w artykułach. Cieszę się, że podjąłeś się tej pracy i mam nadzieję, że przyniesienie ona w mniejszym lub większym stopniu oczekiwania. Może warto pomyśleć nad książką?
Pozdrawiam
Sławomir.
Dzieki Slawku. Ksiazki na ten temat nie napisze, bo husaria lezy na obrzezach moich zainteresowan historycznych. Rozumiem, ze husaria i jej legenda jest gleboko zakorzeniona w swiadomosci Polakow, mimo to wierze ze trzeba wskazywac bledy i bzdury zwiazane z legenda. Husarze i ich dokonania bronia sie same, nie trzeba im wymyslow internetowych zapalencow.
OdpowiedzUsuńNa jednym z obrazków jest Andrzej Seweryn nie J.W. :)
OdpowiedzUsuńTylko po co walczyć z tymi mitami?:)
OdpowiedzUsuńDziwne pytanie zadane na blogu mówiącym o historii...
UsuńTak tylko wpadne, bardzo lubie czytac twoje artykuly o temacie o ktorym wiem za malo - i w ktory sie wpakowalem dzieki grze OiM. Szczegolnie tu gdzie mieszkam, w Szwecji, jest to temat malo znany poza milosnikami tzw "Stormaktstiden".
OdpowiedzUsuńBardzo mie sie tez podoba, jak rozprawiasz sie z mitam tego typu. Jako etnolog jestem owszem zafascynowany mitami roznych typow, ale jako pasjonata historii wojskowej wole prawde bardziej nisz kolorowe bajki (co nie oznacza, ze nie lubie fantastyki roznych rodzaji).
Serdeczne pozdrawiam (i z gory przepraszam za wszelkie bledy ortograficzne w komentarzu),
/Bartosz
Bartoszu, nie twierdziłbym, że rozprawiam się z mitami, ja je raczej pokazuje i staram się zastanowić, tak żeby czytający mogli zobaczyć i drugą stronę medalu :)
UsuńHaha, ok, i tak chyba sie powinno :)
UsuńKadrinazi, ten obrazek z japońską jazdą był trollem internetowym. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
alj
Tyle ze znalazlem go na jakims FB husario fan pageu jako powazny mem, wiec widac jak postrzeganie takich rzeczy sie zmienia i jak zyja wlasnym zyciem.
Usuń"imć Pasek" - nie imć, tylko jmć - po kim jak po kim, ale po Panu nie spodziewałem się tego błędu. IKM zamiast JKM też Pan pisze?
OdpowiedzUsuńImć to skrót WYŁĄCZNIE w (dawnej) pisowni (dziś Jmć) - nigdy się nie imciało w wymowie! Tak jak nikt nie mówił Ikm Jan Kazimierz, tylkO Jego królewska mość, tak samo "Jmć Pasek" wymawia się Jegomość Pasek.
Jak widzę w TV Przygody Pana Michała jak banda idiotów Imcia, to mnie krew zalewa... (co godne odnotowania - w trylogii Hoffmana nikt nie imcia ani razu, ale są inne błędy niestety... typu pieczona gęś nazywana półgęskiem albo Rzeczypospolita zamiast Rzeczpospolita w mianowniku)
A ja, drogi Anonimie, imciam bo lubie i tyle. Wskazanie bledu przyjmuje oczywiscie, ale bawi mnie taki sposob zapisu, tak samo jak np. Nazywam ulubionych pamietnikarzy po imieniu. Kto blogerowi zabroni ;-)
UsuńOd razu widać, że "historii" uczysz się na grach komputerowych...
OdpowiedzUsuńTaaaaa, jestem tez ruda gimnazjalistka z kucykami i w wolnych chwilach slucham Ich Troje ;-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńCzy wiesz może skąd ten dziwaczny mit dotyczący Hodowa i gdzie można znaleźć jakiś sensowny opis tego starcia?
OdpowiedzUsuńJuż wiem, przepraszam :)
OdpowiedzUsuń