W nowym cyklu przyjrzę się husarii, a dokładnie rzecz biorąc opisom źródłowym wszelkich popisów czy defilad, gdzie skrzydlaci jeźdźcy ukazywali się nader strojnie i z wielkim przepychem. Co prawda nie sądzę, bym odnalazł coś nowego, czego już nie zamieścił Radek Sikora (pozdrawiam!) w swoich książkach, niemniej jednak bardzo lubię zamieszczać takie opisy na blogu, a do tej pory husaria jest traktowana tu po macoszemu, więc wypadałoby oddać jej honor i nieco miejsca. Dodatkowo Artur (również pozdrawiam i dziękuję!) podesłał mi ładny zbiór ilustracji do tematu, więc szkoda byłoby ich nie użyć.
Pierwszy zabierze głos sekretarz Jana III Sobieskiego Koźma Brunetti. Jest on autorem opisu uroczystego wjazdu do Krakowa, niemniej i koronacyi Najjaśniejszego Krola Jmci Jana III..., a jego relacja, napisana w Krakowie 9 lutego 1676 roku, została potem wysłana księciu Toskanii. Tak oto opisywał husarię maszerującą w orszaku monarchy:
Szły za temi cztery chorągwie usarzów; każda o 200 koni, to jest: z 60 towarzyszów szlachty, z których każdy miał dwóch lub trzech pocztowych. Próżna byłaby praca opowiadać okazałość i piękność rycerstwa tego; mówić bowiem o zbrojach jego, o wysokich kopiach z długiemi chorągiewkami, o tygrysich ich skórach, pysznych koniach, kulbakach, rzędach, strzemionach, cuglach od złota, haftów i drogich kamieni, byłoby to przyćmić ich piękność. Jest to jazda jakiej nie ma na świecie; żywości i przepychu, bez widzenia własnemi oczyma, pojąć niepodobna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz