Kampania ukraińska 1663/1664 roku zaowocowała dużymi stratami armii koronnej, zwłaszcza piechota drastycznie obniżyła swoje stany liczebne. Największą daninę krwi przyszło zapłacić w czasie szturmów Drzewicza (Dziewicza) i Głuchowa, umiejętnie bronionych przez siły moskiewskie. Właśnie dotarłem do bardzo ciekawych źródeł dotyczących owych szturmów, więc chciałbym je tu we fragmentach zacytować. Pochodzą one z listów kilku uczestników wydarzeń do marszałka wielkiego koronnego i hetmana polnego koronnego Jerzego Lubomirskiego. To niesamowicie interesujące przyczynki do udziału naszej piechoty w kampaniach wojennych – tym bardziej cenne, że pochodzą od naocznych świadków wydarzeń.
W liście z obozu pod Koropem, datowanym na 19 stycznia 1664 roku, Grotus (Grotthaus?) pisał o szturmie na Drzewicz (Dziewicz) :
(…) zaczym i nieczekając na ordynans króla JMci jakoś non cum consensu [bez zezwolenia jego] było do szturmu (i to nieporządnie) przypuszczone wojsko, który per Dei gratami cessitcum eventu [z łaski Boga poszedł ze skutkiem], z wielką lubo szkodą naszych tak w officerach jako i sołdatach; bo krom przełożonych dwóch oberszterów panów Łączyńskiego i Tetwina, czterech oberstlejtnantów: Władysława Denhoffa, Ochapa [Jan Magnus von Ochap, dowodzący regiment Lubomirskiego], Buttlera, Rapa, majora jednego Dopszyca, kapitanów wielu (a mianowicie z regimentu Waszmość Miłościwego Pana, z którego wszyscy kapitani postrzeleni i pan Gothmajster na placu został) sołdatów na trzystu, z temi co i na placu zostali i teraz umierając z postrzałów narażono.
Z kolei list z 8 lutego 1664 roku, pisany w Głuchowie, donosi o krwawych szturmach na miasto. Najpierw, w czasie przygotowania miny, miał zginąć major regimentu Lubomirskiego – majora regimentu Waszmość Pana nieboszczyka pana Kirzbrucha zabito. Szturm z 29 stycznia zakończył się nullo eventu [bez efektu] krom, że officerów i sołdatów (bardzo nie ochoczych) jak znowu nabito. W kolejnych atakach rosły straty Polaków, acz oczywiście Grotus wspomina przede wszystkim oficerów:
Z przedniejszych officerów w tych szturmach JP. Bakun [Bockum?], JP. Brion, (pierwszy w onegdajszym, a drugi wczoraj) JP. Tetwin podleczywszy się z dziewickiego postrzału, jako i JP. Ochop obersztlejtnant Waszmość Pana postrzeleni; obersztlejtnanta książęcia Michała [Radziwiłła] zabito i wielu inszych, tak z naszej infanteryi jako i kawaleryi, bo JP. wojewoda ruski [Stefan Czarniecki] Novo impetu [nowym zapędem] konnym do wałów awansować kazał. Z regimentu Waszmość Pana ledwo który officer i to z młodszych zdrów, pan kapitan lejtnant [który normalnie dowodził kompanią oberszta] podleczywszy się teraz komenderuje regiment, rozumiem że i JP. Ochop prędko będzie zdrów.
Duże straty, zwłaszcza wśród kadry oficerskiej, podkreśla także w liście do Lubomirskiego Szczęsny Potocki. List datowany w obozie dnia 8 lutego 1664 roku, a w opisie szturmu na Głuchów z 29 stycznia znajdujemy tam:
(…) we wszystkich regimentach ludzi wiele nabito i nastrzelano, samych officerów nie wiele zdrowych zostało, gdzie WMPana Dobrodzieja officerów w regimencie siła nastrzelano i nabito.
Kolejny korespondent Lubomirskiego, Aleksander Polanowski, pisał spod Głuchowa 9 lutego 1664 roku:
Stracony jednak szturm [29 stycznia]: nie mało i officerów i żołnierzów zginęło w regimentach, postrzelonych także. W regimencie przecie Waszmości Mego Miłościwego Pana i Dobrodzieja wielka szkoda ludzi w obu szturmach.
Wreszcie i sam obersztlejtnat, Johan Magnus von Ochap, donosi z Głuchowa 9 lutego 1664 roku o ciężkich stratach regimentu. Najpierw wspomina o szturmie na Dziewicz, który miał miejsce 4 stycznia:
Miasto Dziewicz (…) dnia drugiego przez szturm wzięto: jednak niemało tam tak officerów jako i żołdatów poległo; mnie dwa razy, także pana kapitana Magnifica, pana kapitana Puscha, pana kapitana lejtnanta Wierzbickiego i niektórych poruczników i chorążych , żołdaków pięćdziesiąt od regimentu postrzelono. Pana kapitana Gotmejstera zabito.
Z koli szturm na Głuchów z 29 stycznia opisał tak:
Nieszczęśliwie szturm odprawili, gdzie ludzi wiele poginęło: mnie trzeci raz postrzelono, że podobno kaleką zostanę. Pana kapitano Magnifica drzewcem potłuczono, chorążego Mella i żołdaków kilkadziesiąt zabito, rannych jest sto trzydzieści i kilka w regimencie. Pan major Kirzbruch, w kilka dni przed szturmem przy robocie, na placu zaraz został.
A regiment po szturmie z 8 lutego wyglądał nader słabo:
Teraz officyerów zdrowych w regimencie więcej nie ma oprócz poruczników dwóch a chorążych trzech, żołdatów rot 28 [rota miał 6 ludzi], drudzy są postrzeleni i zabici.
Nic więc dziwnego, że wiele spośród regimentów pieszych znacznie zmniejszyło swoje stany w wyniku tej kampanii. Regiment Lubomirskiego, o którym czytaliśmy powyżej, spadł aż o 100 porcji.
Very nice! The only published source about 1663-64 campaign in Russian, as far as I remember, is Patrik Gordon's memories
OdpowiedzUsuńI will try to gather more info and write in more detailed about it, as it is really interesting and, as far as I know, not well researched campaign.
OdpowiedzUsuń