Bardzo dawno[1]
nie recenzowałem żadnej polskiej książki, wypadłoby więc to naprawić. Właśnie
dotarła do mnie wydana w 2009 roku książka autorstwa Dominiki Walawender-Musz Entrata księcia Radziwiłła do Rzymu czyli
triumf po polsku, wydaje mi się to więc ciekawym tematem na wpis na blog.
Jest to praca z serii Silva Rerum Muzeum
Pałacu w Wilanowie – jak do tej pory wszystkie wydane w tej serii książki które
posiadam były bardzo interesujące i wydane na naprawdę wysokim poziomie.
Entrata… opowiada
nam historię obrazu Wjazd ambasady
Michała Kazimierza Radziwiłła do Rzymu w 1680 roku, namalowanego przez
Niccolo Viviani Codazzi (który miał się zająć architekturą tła) i Pietera van
Bloemena (któremu przypadło malowanie postaci). Książkę rozpoczyna krótki
rozdział mówiący właśnie o tych malarzach i możliwych okolicznościach ich
współpracy. Potem Autorka przedstawia nam nieco historii antycznych triumfów i
ovatio, kładąc podwaliny pod ich nowożytne interpretacje jak trionfi i tytułowe
entraty. Kolejny rozdział to opis elementów
związanych z wjazdami ceremonialnymi w kolekcji Pałacu Wilanowskiego – w tym płaskorzeźb elewacji pałacu, na których możemy podziwiać
Jana III Sobieskiego. Bardzo interesującym wątkiem, przyznam że dla mnie
nieznanym, jest krótki opis ambasady Piotra Potockiego do Turcji w 1790 roku i
poświęconych temu obrazów.
Kolejne kilka rozdziałów przybliża nam sytuację polityczną w
której Michał Kazimierz Radziwiłł został wysłany ze swoim poselstwem, przybliża
nam także osobę samego księcia. Towarzyszymy mu w jego drodze do Państwa
Papieskiego, będących świadkiem kolejnych problemów i trudności jakie napotkało
poselstwo. Docieramy w końcu do Rzymu, gdzie Autorka przedstawia nam scenę
uroczystego wjazdu i pobytu Radziwiłła w tym mieście. Rozdział ten kończy się
jednak na smutną nutę, Radziwiłł zmarł bowiem w Bolonii w czasie podróży
powrotnej. Ostatni rozdział to opis tytułowego obrazu, gdzie możemy się
zapoznać w licznymi jego fragmentami i opisem kompozycji. Książkę kończy
epilog, przedstawiający historyczną ocenę poselstwa.
W tekście znajdujemy obszerne cytaty źródłowe, odnoszące się
do opisywanych wydarzeń. Szkoda tylko, że nie ma przy nich przypisów
identyfikujących dane źródło, co pomogłoby tym Czytelnikom którzy chcieliby
zapoznać się z całością danego tekstu. Oczywiście nie brakuje tutaj fragmentów
obrazów i rycin – od rolki sztokholmskiej, przez wjazd Ossolińskiego do Rzymu w
1633 roku, po tytułową entratę. Tu jednocześnie leży najpoważniejszy problem
tej książki. Format w jakim została wydana jest na tyle mały, że naprawdę ciężko
dostrzec szczegóły obrazów. Ogromna szkoda, bo książka mówiąca o obrazie aż się
prosi o wyraźne i relatywnie duże fragmenty tegoż. Sądzę że gdyby pozycję tę
wydano w formie albumowej (przy przynajmniej dwa razy większym formacie) to
nawet przy odpowiednio wyższej cenie zdobyłaby ona szerszy krąg Czytelników.
Sporo reprodukcji jest poza tym na tyle ciemnych, że praktycznie nie widać tego
co na obrazie – np. widniejący na stronie 85 Odpoczynek wędrowców Pietera van Laera to głównie ciemna plama. Co
do samego tekstu, znalazłem jedną literówkę – na stronie 99 dowiadujemy się, że
książę zmarł w 1980 (miast 1680) roku.
Podsumowując, mamy tu pięknie wydaną książkę (w twardej
okładce, jak cała seria), o bardzo ciekawej tematyce, która aż się prosi o reedycję
w większym formacie, tym bardziej że można by w takim albumowej pozycji
porównać entratę z wjazdem Ossolińskiego do Rzymu. Generalnie jestem jednak z tej pozycji
zadowolony, mimo zasygnalizowanych powyżej problemów z jakością ilustracji. Dużym
plusem jest też zdecydowanie cena tej pozycji, w sklepie Muzeum kosztuje bowiem
jedynie 15 zł.
Końcowa ocena [według rankingu – trzeba mieć – można mieć – lepiej odpuścić – zdecydowanie unikać]
to można mieć. Tematyka jest bardzo
interesująca, według mnie dobrze przedstawiona, szkoda tylko nieco straconej
szansy na lepsze przedstawienie samego obrazu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz