środa, 20 czerwca 2018

Szkodliwe efekty palenia tytoniu na polu bitwy



Dziś opowiastka o tym, że palenie szkodzi (i to jeszcze jak). Epizod z pierwszej Angielskiej Wojny Domowej. 5 czerwca 1643 roku pod Lansdown(e) doszło do bitwy pomiędzy siłami rojalistów i parlamentu. Walka była zacięta, poległ m.in. sir Bevil Grenville, dowodzący atakiem piechoty królewskiej. Nocą po bitwie, dowodzone przez sir Williama Wallera wojska parlamentu opuściły pole bitwy.
Sytuacja o której chciałbym napisać miała miejsce dzień po bitwie. Dowódca wojsk królewskich, sir Ralph Hopton, postanowił odwiedzić jeńców, trzymanych w taborze. Pech chciał, ze wbrew zasadom BHT[1] część z nich posadzono na wozie na którym składowano zapas prochu. Kilku jeńców poprosiło generała o podanie ognia, by zapalić ich tytoń. Ten miał im podać zapalony lont muszkietowy… i już wiadomo co się stało, prawda? Oddajmy głos naocznemu świadkowi wydarzenia:
Amunicja eksplodowała, a wraz z nią jeńcy na wozie; [eksplozja objęła też] z nimi Lorda Hoptona, Majora Sheldona i Chorążego[2] Wahnage’a, którzy konno zbliżyli się do wozu, a także kilku innych; [eksplozja] była bardzo głośna, na pewien czas zapadły aż ciemności [od kurzu wznieconego wybuchem], a zranieni ludzie lamentowali straszliwie. Jak tylko opadł kurz, poszedłem sprawdzić miejsce wypadku; znalazłem jego Lordowską Mość [Hoptona] ciężko poparzonego, jego poparzony koń zaś wyglądał niczym wysuszona skóra.
Hopton miał w wyniku wypadku nawet na pewien czas oślepnąć. Zapewne nauczyło go to jak postępować z wozami amunicyjnymi…


[1] Bezpieczeństwo i Higiena Taboru.
[2] W oryginale: Cornet.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz