Nasz dobry znajomy
Jan Chryzostom Pasek w czasie swojej kariery wojskowej walczył w szeregach
różnych formacji armii koronnej. Pod komendą Czarnieckiego – włącznie ze słynną
wyprawą turystyczną do Danii – stawał jako towarzysz chorągwi kozackiej. Na
początku lat 60. przyszło mu jednak wykonywać różne „misje specjalne”, w czasie
których dowodził nieco innymi żołnierzami. Wspominałem już kiedyś na blogu o
jego walecznych dragonach, z którymi stawił czoła wolontarzom. Nieco później,
bo zimą 1662 roku, z rozkazu Czarnieckiego został wysłany z eskortą do posłów
moskiewskich. Tym razem przydano mu pod komendę ludzi 40 dobrych. Byli to semeni, zapewne z chorągwi Franciszka
Kobyłeckiego. Formacja ta rzadko pojawia
się na blogu, spójrzmy więc cóż też Pasek o nich wspomina. Nie ma tego zbyt wiele,
ale na bezrybiu i rak ryba.
Pan Jan szybko pokazał żołnierzom kto tu rządzi: przykazuje im, żeby mię słuchali, żeby się
trzeźwo chowali, a nie robili hałasów. Szybko udało im się spotkać z
poselstwem moskiewskim, semeni nie sprawiali chyba żadnych problemów –
przynajmniej Pasek nic o tym nie wspomina. Eskorta okazała się bardzo przydatna,
gdy posłowie dotarli do Nowogródka. Stał tam na kwaterach skonfederowany pułk
jazdy litewskiej, a jego żołnierze odmówili Paskowi prowiantu i podwód dla
poselstwa. Ten nie dał sobie jednak w kaszę dmuchać, szybko objął komendę nad
semenami i żołnierzami moskiewskimi (argumentując posłom, że tu o chodzi o kontempt i mego króla i waszego
cara) po czym dokonał zbrojnej demonstracji przy wkraczaniu do miasta.
Zordynowałem ich tedy
tak: semenów 40 i moja czeladź wprzód; strzelców moskiewskich, co od wozów, 15;
po obydwu skrzydłach piechota z długą strzelbą, a Moskwa konna dopiero za nami.
Takie zgrupowanie stanęło twarzą w twarz z 300 albo i więcej żołnierzy litewskich. Pasek nie ugiął się w
obliczu bandoletów i strzelby konfederatów,
twardo negocjując z Litwinami. Ważkim argumentem był w tym fakt, że semenowie i Moskwa muszkiety trzymają jak na
widełkach (…) semenowie na paradzie
stoją, Moskwa wszyscy armatno, bez ruśnice długiej żaden nie stąpi. Sprawa
rozeszła się po kościach, poselstwo zajęło w końcu kwatery a Pasek prośbą i
groźbą zdobył od mieszczan prowiant i podwody. Dalsza droga przebiegła bez
większych problemów i semeni pana Jana mogli wrócić pod swoją macierzystą
chorągiew.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz