Dzisiaj rzadka wyprawa blogowa na morze, ale okazja ku temu
dobra – zawsze bowiem chciałem napisać o pewnym artefakcie, a i data bliska
memu sercu. 25 kwietnia 1607 roku w bitwie morskiej pod Gibraltarem, flota
Zjednoczonych Prowincji zadała dotkliwą porażkę Hiszpanom. Nad samą bitwą nie
będę się rozwodził, można o tym poczytać online, chciałem się jednak przyjrzeć
jej jednemu epizodowi. Holendrami dowodził znany podróżnik i oficer Jacob van
Heemskerk. Na swoim flagowcu Aeolus zaatakował
hiszpański galeon San Augustin, flagowy
okręt admirała Juana Alvareza de Avili. Obydwaj dowódcy zginęli w toku starcia,
co ciekawe – van Heemskerk poległ zaraz na początku bitwy, kiedy to hiszpańska
kula armatnia zgruchotała mu lewą nogę.
Wdzięczni rodacy uhonorowali admirała, składając go do
grobowca w słynnym Oude Kerk w Amsterdamie. Zbroję którą nosił w czasie bitwy
zawieszono nad monumentem w kościele, a po pewnym czasie trafiła ona do
Rijksmuseum, gdzie można ją podziwiać do dziś. Jest to ciekawy przykład na to,
w jakim rynsztunku stawali do bitwy morskiej tacy oficerowie jak van Heemskerk.
Charakterystyczny jest brak lewego nabiodrka (cuisse), zgruchotanego w momencie trafienia kulą armatnią. Wraz ze
zbroją zachował się i miecz admirała, który także trafił do zbiorów muzeum.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz