czwartek, 19 października 2017

Szkocki pułkownik na gdańskim koniu



Kilka tam temu popełniłem krótki wpis o szkockim regimencie Stewarta, służącym w armii Gdańska w wojnie ze Stefanem Batorym. Dziś znalazłem ciekawy zapisek źródłowy, jako uzupełnienie tego wpisu. To informacja o tym, jak Stewart o mały włos wpadłby w ręce Polaków w czasie tego konfliktu:

Tej soboty, 7 grudnia 1577 [roku] szkocki pułkownik, przystojny i budzący podziw wojownik królewskiej krwi, wyjechał poza miasto na przejażdżkę na swoim dopiero co zakupionym koniu, by poćwiczyć go naprzeciw wzgórz nieopodal miejskiego placu ćwiczeń [dla milicji]. Kiedy jednak nieprzyjaciel [tj. Polacy] spostrzegł go, natychmiast ruszył zza swych pozycji, chcąc go pochwycić. Pułkownik wraz ze swymi ludźmi, szybko uciekli w stronę Kościoła Świętego Ciała, gdzie znaleźli się pod osłoną [miejskich] dział i przeciwnik nie śmiał ich [dłużej] ścigać.

1 komentarz:

  1. Z opisu wygląda na to, że musiał na tym koniu jeździć gdzieś w okolicach dzisiejszego dworca głównego...

    OdpowiedzUsuń