19 czerwca 1669 roku „Piast” Michał Korybut Wiśniowiecki
został – dzięki głosom szlachty a raczej wbrew pomysłom magnatów – wybrany na króla
Polski. Dzień później nowy monarcha, zgodnie ze złożonym przyrzeczeniem,
wyjechał do zgromadzonej szlachty, by podziękować jej za głosy. Poczobut
Odlanicki pozostawił nam piękny opis tego popisu:
Dnia 20 praesentis, o
wtórej z południa, w dzień Bożego Ciała, już po obiedzie, wyjechał Król
Jegomość w pole, zastał już województwa i powiaty z chorągwiami w polu stojące,
dziękował tedy Król Jegomość od chorągwi do chorągwi jeżdżąc. Po którem to
dziękowaniu, jęli województwa z powiatami dawać tak porządnie ognia, iż nigdy
lepiej piechoty i sprawniej nie dawały ognia, lubo i tych gwardyj było dosyć,
jednak zagłuszyli to województwa, choć całą noc nie próżnowali w obozach i
taborach swoich, dając do samego dnia ognia bez ustania, że jak w kotle wrzało,
tak oni dziękując Bogu, na wiwat strzelali i każdy nie z dziesiątkami ładunków
przyjechał obywatel, których pospolicie zwykli nazywać u nas pospolitakami
alias wizytkami, a natenczas nazwano zacną kawaleryą polską, czemu się i postronnych
monarchów posłowie dziwili.
Popisówka jakich mało, szkoda tylko że gdy kilka lat później
doszło do wybuchu wojny z Turcją owa szlachta nie była już taka chętna do
sprawnego dawania ognia…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz