Pora na mit
niezwiązany z husarią, a najbardziej bodaj przereklamowaną formacją wojsk
Rzplitej – lisowczykami. Nad fenomenem tej lekkiej jazdy i internetowymi
zachwytami nad nią pochylimy się innym razem. Dziś zajmiemy się tzw. pierwszą odsieczą wiedeńską, wspaniałą
bohaterką memów i demotywatorów. Z mitem tym co prawda pięknie rozprawił się prof.
Henryk Wisner, ale najwyraźniej gros internetowych entuzjastów elearów polskich nie czyta za dużo
książek na ten temat, więc może wpis na blogu się przyda.
20 sierpnia 1619 roku książę Siedmiogrodu, Gabor Bethlen,
wypowiada wojnę Habsburgom austriackim. Jesienią tegoż roku zdobywa Górne Węgry,
a w Preszburgu[1] w jego
ręce wpadają węgierska insygnia królewskie. Następnie łączy się z dowodzoną
przez Henryka von Thurna armią zbuntowanych stanów, czeskich, morawskich i śląskich[2],
po czym sprzymierzeni rozpoczynają oblężenie Wiednia. Ich armia to ok. 40 000
żołnierzy, stolicy Austrii broni tylko 2000 wojaków.
Z odsieczą Habsburgom przybywają jednak lisowczycy, najęci w
Polsce. Ich silne zgrupowanie – zależnie od źródeł liczące od 2200 do 10 000[3]
lekkiej jazdy – wkracza do Siedmiogrodu i 23 listopada w bitwie pod Humennem
(Humiennem) rozbijają osłaniającą kraj armię[4]
Jerzego Rakoczego. Lisowczycy ścigają rozbite wojska siedmiogrodzkie i oblegają
pokonanego wodza w zamku Makowica. Nie są jednak w stanie zdobyć umocnionego
miejsca i wycofują się. Następnie Polacy zaczynają niemiłosiernie łupić tereny
Koszyc, zostawiająca za sobą szlak pożogi i rozpaczy . Tu doszło do sporu
między lisowczykami – niektórzy chcieli ruszać do Austrii lub na Śląsk, inni
dalej walczyć w Siedmiogrodzie, jeszcze inni wracać do kraju. Propozycja tych ostatnich
przeważyła. Po złupieniu okolicy zgrupowanie wycofało się w stronę Polski. Pod
Duklą doszło do konfliktu wśród lisowczykowego towarzystwa. Zgrupowanie rozbiło
się na cztery mniejsze ‘pułki’, które samodzielnie próbowały przedostać się do
Polski. Niewątpliwie ważną rolę w decyzji lisowczyków o odwrocie miał rosnący
opór ze strony Siedmiogrodzian. Jerzy Rakoczy odtwarzał swoje rozbite oddziały,
nadciągały nowe jednostki pod Gyorgy Szecym, okoliczni chłopi atakowali
polskich ciurów rozjeżdżających się w poszukiwaniu żywności.
Co tymczasem działo się pod Wiedniem? Legenda pierwszej odsieczy wiedeńskiej mówi o
tym, że na wieść o lisowczykach i ich akcjach w Siedmiogrodzie, książę Bethlen
zwinął oblężenie Wiednia i pośpiesznie wycofał się do kraju. Prawdziwa
przyczyna jest jednak zupełnie inna. W obozie oblegających panowała bowiem
zaraza, która wybuchła najpierw wśród Czechów a potem rozprzestrzeniła się na
inne oddziały. Okolice miasta były spustoszone i wyniszczone, szybko zaczęło
brakować żywności. Późna jesień – ze względu na warunki pogodowe jak obfite
opady deszczu i silny wiatr – nie była
też najlepszą porą na prowadzenie operacji oblężniczej. Sami Siedmiogrodzianie –
których wojska składały się w znacznej części z jazdy – i tak odgrywali
marginalną rolę w oblężeniu. 5 grudnia Bethen odchodzi spod Wiednia na czele
swoich wojsk, kierując się na Górne Węgry. Niedługo potem podejmuje zresztą negocjacje
z cesarzem Ferdynandem II i 6 stycznia 1620 roku podpisuje z nim 9-miesięczny
rozejm.
Sami lisowczycy chwalili się – w liście do Ferdynanda II –
tylko zwycięską bitwą, nie przyszło im jednak chełpić się tym, że odegrali
decydującą rolę w kampanii. Widzimy zresztą, że dość pośpiesznie wycofali się z
terenu Siedmiogrodu, łamiąc wręcz rozkazy swojego cesarskiego pracodawcy, który
nakazywał im złączyć się ze swoją armią polową. Poseł lisowczyków, wysłany do
Zygmunta III z prośbą by ten pozwolił wrócić najmitom do kraju, twierdził
wręcz, że nie byli oni przygotowani do dalekiej wyprawy: pozbawieni pieniędzy,
bez dostatecznej ilości ekwipunku a nawet kowali do podkuwania koni. Doszło wręcz
do tego, że lisowczycy mieli prosić polskiego króla o przysłaniu im kwarcianej
jazdy i piechoty, która miała ich osłaniać na wypadek ataku nadciągających sił
siedmiogrodzkich
Nie było więc żadnej pierwszej
odsieczy wiedeńskiej, a tylko krótkotrwały i krwawy rajd na teren
Siedmiogrodu, który dodał kolejne historie do legendy lisowczyków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz