Czasami trzeba na blogu odpocząć od wojowania, pora więc
dzisiaj na lekcję biologii. W maju 1647 roku Marek i Jan Sobiescy, podróżujący
po Europie Zachodniej, dotarli do La Rochelle we Francji. Tu mieli okazję
zobaczyć nietypowe zwierzę, pochwycone na Atlantyku przez rybaków:
Widzieliśmy też rybę
jedne morską, która pojmano na tenczas bytności naszej na refluxie morskim, na
którą zgadzało się ich wiele, że to był lew morski, jakoż głową, gębą, wąsami,
oczyma i zębami podobny onemu. W grubości swej od szyje w przedzie był na łokci
3[1] i
nazdłóż także miał 4[2],
nogi krótkie ku ogonowi cieńsze oraz ogonek mały, place u nóg z paznokciami
wielkiemi, a kiedy ich rozczepierzył tedy jako u gęsi. Ciało na nim gołe
miejscami szerścią się okrył. Kiedy mu się naprzykrzano tedy ryczał strasznie.
Od widzenia płacono od osoby groszy 3, ale po odjeździe naszym słyszeliśmy
prędko zdechł, bo go miano było prowadzić do Paryża.
Pytanie teraz, jakie zwierzę widzieli Sobiescy? Na pewno nie
była to ryba, lwy morskie chyba też nie występują w Europie, chociaż być może
chodzi o kotiki[3] z
rodziny uchatkowatych, acz byłaby to dla nich daleka podróż. Mogła to być po
prostu foka pospolita, występująca na Atlantyku. Tak czy inaczej zwierzę
musiało zainteresować podróżników na tyle, by pozostawiono nam jego opis.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz