Pogoda za
oknem nieciekawa, więc wybierzmy się gdzieś gdzie będzie przyjemniejszy klimat
(acz głowę łatwo stracić). W 1510 roku Pierre Terrail, seingeur de Bayard,
stanął na czele francuskiego kontyngentu wspierającego Księstwo Ferrary w walce
z Wenecją. Pewnego dnia nasz słynny le
chevalier sans peur et sans reproche udał
się na rozpoznanie w okolice zajętego przez Wenecjan Monselice (Montselle).
Towarzyszył mu oddział słynnych albańskich stradiotów, na czele których stał
Mercurio Rona (zwany także jako ‘Mercure Rona’). Po drodze napotkali oni grupę
weneckich stradiotów, których nazwali Chorwatami, bardziej Turkami niźli
Chrześcijanami, którzy przeszukiwali okolicę w poszukiwaniu łupów. Traf
chciał że dowodził nimi kuzyn Mercuria, jego śmiertelny przeciwnik. Albańczycy
nie dali szans Chorwatom, na rozkaz Rona biorąc ich na szable, a rozkaz
został wykonany sprawnie. To co działo się potem mogło sprawić, że kawaler
Bayard odwrócił głowę zniesmaczony. [Albańczycy] Odcięli następnie ich głowy
i tryumfalnie zatknęli je na końcach swych włóczni, tak jak to zwykli robić [w
geście zwycięstwa] Turcy. W opisie znajdujemy też ciekawą wzmiankę o
stroju Chorwatów: głowy osłaniali beretem [chodzi raczej o turban] wykonany
z wielu warstwa papieru [?] połączonych razem tak, że są odporne na [cios]
miecza.
O stradiotach postaram się w przyszłości częściej wspominać, bo też to
niezwykle fascynująca formacja kawaleryjska.
O tak tak, więcej stradiotów, dżinetów i wieku XVI proszę! :D O kawalerze Bayardzie też wiele można by napisać...
OdpowiedzUsuńCo do nakryć głowy z papieru - nie wiem czy wiesz że np. szkielet piechurskiej rogatywki z czasów napoleońskich bywał także wykonany z grubej, 3-4 mm tektury, obciąganej następnie czarnym suknem. Trzeba było niemałej siły i ostrej jak brzytwa szabli żeby, tnąc z góry, dostać się do samej głowy...
W wiek XVI to ja się dopiero nieśmiało zapuszczam, ale kwestia stradiotów bardzo mnie interesuje.
OdpowiedzUsuńDzięki za informacje o rogatywce, zawsze coś nowego.
Salve Michal, o Stradiotes z tego drzeworytu wiecej tutaj http://pampalaia.blogspot.de/2012/02/exotic-horsemen-of-augsburg.html?showComment=1352053009850#c7043894673396176498
OdpowiedzUsuńDzięki Dario, widziałem już na FB :)
OdpowiedzUsuńIronia historii na dziele, zważywszy na sposób rekrutowania do wspominanych formacji. Co do bojowego zastosowania papieru - zdarzały się nawet zbroje, wprawdzie na innym kontynencie, wykonane z tego materiału.
OdpowiedzUsuń