Znalazłem XVII-wieczny odpowiednik do
legendarnego Psiego Pola (tak, wiem że bitwy pod Wrocławiem nie było, ale
legenda rządzi się własnymi prawami...),
a zawsze bardzo mi się podobają takie ciekawostki. Jakub Łoś tak oto
opisał co działo się na pobojowisku pod Połonką w 1660 roku:
Piechocie która była na praesidium w Lachowicach, kazano one [moskiewskie] trupy chować pod Połonką; aleć dla smrodu, który
z wielkiego gorąca z onych trupów był, ledwie tysiąc schowano, do których trupów
po tym wilków gromadami schodziło się;
tak dalece rozjedli się byli wilcy, że tamtędy nie tylko tego lata ale i przez
całą zimę po tym przejechać nie mógł, ani ludzie blisko zostać się mogli, że
było podobne ono Psiemu polu pod Wrocławiem.
Przynajmniej w przypadku Połonki wiemy
że bitwa miała tam miejsce, a i ilość poległych żołnierzy bez wątpienia mogła
zapewnić godziwy posiłek wilkom, krukom i innym padlinożercom. Szokujące, jednak
jakie prawdziwe, dobrze ukazując to co działo się po tym jak ucichły działa...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz