Kozackie ‘chadźki’ docierały często do samego Stambułu, zadając duże straty Turkom i wzbudzając panikę wśród ludności miasta i jego okolic. Odwagi i brawury mołojcom nie mógł nawet odmówić turecki kronikarz, pisząc tak oto o ich rajdzie w roku 1625 [zmieniłem pisownię na współczesną]:
Utarczki morskie Kozaków równie są niebezpieczne, jak ciekawe i nader dziwne. Czajki ich sztucznie wiązane z sitowia i prątków, gdy mocna powstanie fala, nie tona, lecz prawie się wypełniają wodą, w której zanurzeni do pasa pohańcy biją się do upadłego. Śmiało powiedzieć można, iż zuchwalszego narodu od Kozaków, mniej dbającego o życie, mniej czującego wstręt do śmierci, na ziemi znaleźć niepodobna. Podług świadectwa osób morskiej świadomej rzeczy, hałastra ta zręcznością i odwagą w podobnych na wodzie bitwach, straszniejsza jest niż inny jakikolwiek naród, a walka którą żeśmy opisali [opis rajdu kozackiego w 1625 roku, w czasie którego doszło do krwawej bitwy z flotą 43 galer tureckich] nie może, podług ich zdania, z żadną na świecie iść w porównanie. Dosyć powiedzieć, że po rozbiciu ich siły, do samego ranka do godziny prawie czwartej, siedemdziesiąt zaledwie czajek [z 300 które miały brać udział w wyprawie] zatopić zdołano, i nie inaczej jak wszystkich sił dobywając, resztę ich potrafiono zniszczyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz