[Tydzień mołdawski, wpis 3/7]
Przy okazji tygodnia mołdawskiego nie można oczywiście
zabraknąć fragmentu z Latopisu Mirona
Costina. Opowie nam on tym razem o buncie bojarów w 1615 roku, kiedy to
próbowali oni obalić pro-tureckiego hospodara Stefana II Tomszę. Jak to z
reguły u Mołdawian było, cała afera zakończyła się krwawo. Jako bonus, będzie
bardzo ciekawa informacja dotycząca wojskowości mołdawskiej.
Tak jak panowanie
wszystkich tyranów, czyli właściwie rozlewców krwi, we wszystkich krajach na
świecie jest znienawidzone, tak [znienawidzone było] i panowanie wojewody
Tomszy. Nienawidzili go i bojarzy, mimo że byli w większości z jego rodziny, w
osobach logofeta Beldimana, dwornika Barboiu, hetmana Sturdzy, wisternika Boula,
ale nawet oni nie byli bez obawy śmierci, jak to się mówi: co płynie przez
wszystkie godziny odwleka się o dni. I wszędzie gdzie panuje strach nie ma
miejsca na miłość. Odnośnie do tego, pewien cesarz pytał pewnego mędrca, jakim
ma być cesarzem, aby go wszyscy kochali? Odpowiedział: "Jeżeli nie
będziesz, cesarzu, nikogo straszyć". Szczęśliwi są ci władcy, którym
poddani służą z miłości, nie ze strachu, gdyż strach powoduje nienawiść, a
nienawiść i tak zawsze później wybuchnie.
Tak zdarzyło się i w
przypadku wojewody Tomszy. Ponieważ bojarzy wszystkie dni przeżywali w strachu,
zmówili się wszyscy, przeciągnęli wszystkich żołnierzy i mirzów do swej partii
i pewnej nocy wyszli wszyscy do wsi Cucuteni i stamtąd rozkazali wojewodzie
Stefanowi, ażeby dobrowolnie ustąpił z tronu, gdyż nikt nie może kontynuować
panowania z takim rozlewem krwi.
Przeraził się wojewoda
Tomsza tej rebelii, zagrzewając do walki tych, co byli obok niego, zawołał
drabantów, którzy byli związani słowem z tamtymi żołnierzami. Skoro jednak
zobaczyli pieniądze, którymi sypnął wojewoda Stefan, stanęli po stronie hospodara.
Zwołał też targ na żołd. Zebrał się więc także u wojewody Stefana tłum z targu,
z sług handlarzy i ludzi nikczemnych. I zdarzyło się, że przybyło wówczas kilka
chorągwi konnicy z dolnych okręgów na zwiady i stały w Tomesjti. Pospieszył
wojewoda Stefan do nich z żołdem i przeciągnął na swą stronę.
Żołnierze, którzy byli
z bojarami, widząc, że wojewoda Stefan zwołuje na żołd, choć przysięgli
bojarom, rozpoczęli licznie, według obyczaju naszego narodu, zupełnie bez
przyczyny zrywać z bojarami i przybywać do wojewody Stefana. I natychmiast
partia bojarów zaczęła słabnąć.
Skoro bojarzy
zauważyli, że wojewoda Stefan nie opuści dobrowolnie tronu, przyszli wydać mu
walkę i wojewoda Stefan wyszedł im naprzeciw ze swą bandą od granic miasta,
niedaleko studni Pacuraru i wyprowadził wojewoda Stefan całe miasto, z jaką kto
miał bronią. I konnicy, którą miał, rozkazał uderzyć na przybyłych, na tłum
bojarów od tyłu.
Niezwłocznie zaczął
się rozpadać tłum bojarów, więc i bojarzy uciekali, dokąd kto mógł, z których
na miejscu schwytano dwornika Barboiu i później jego syna. Więc starego Barboiu
natychmiast wbito na pal na skraju miasta, jego syna zaś wysłano, aby go
powiesić na wrotach domu jego ojca. Natomiast Beldiman, Sturdza i Boul
schronili się do Ziemi Munteńskiej, ale i ci wszyscy nie przeżyli, o czym zobaczysz
opowieść w kolejności. Ilu schwytanych
doprowadzono, wszystkich [wojewoda Stefan] zabijał z napomnieniem, co miał we
zwyczaju: "Oby ci Bóg nie przebaczył, że zbyt wysoko nosiłeś głowę".
Wszystkim czynił takie napomnienie.
A tak oto nagrodzono żołnierzy którzy wsparli hospodara
przeciw buntownikom:
Drabanci zostali
bardzo dobrze ubrani przez wojewodę Stefana za wierność, jaką okazali stojąc za
nim w okresie rewolty bojarów. Jak żaden z hospodarów troszczył się [on] bardzo
o piechotę, wszystkie szaty [miała ona] z flandryjskiego sukna, z guzikami i
szamerunkiem srebrnym na wzór hajduków z Polski, ze srebrnym piórem przy czapce
i ze srebrną blachą przy boku ładownicy.
Co ciekawe, zaraz po zdławieniu buntu bojarów, Tomsza został
pokonany przez wyprawę z Polski, zorganizowaną przez Elżbietę Łozińską, wdowę
po poprzednim hospodarze, Jeremim Mohyle. To już jednak, jak mawiają, zupełnie
inna historia…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz