Przepyszna anegdota z połowy XVII wieku, tłumacząca dlaczego
to (jakoby)w piekle nie ma Węgrów. Ciekawe ukazuje ona, jak widziano naszych
sąsiadów w Polsce w tym czasie. Ubawiła mnie setnie, pozwolę więc sobie
przytoczyć in extenso:
Jeden kaznodzieja
węgierski, świadom będąc dobrze affektów i postępków swego ludu i narodu
powiedział, że Węgrów w piekle nie masz i nie będzie, bo i ci, którzy tam byli,
stamtąd wszyscy wyszli, a to takim sposobem. Naszło się niemało, owszem pełne
piekło Węgrów, a najbardziej za zdrady, rozbojów i złodziejstwa; więc kto [do]
czego nawykł, trudno poprzestać: toż Węgrowie działali w piekle, [tak samo] co i na ziemi: ludzi rozbijali, obdzierali,
etc. Gdy częste skargi o to chodziły Lucypera, jął się bardzo frasować o
nierząd takowy; zaczym zwoławszy rady piekielnej, to medium do pozbycia się
złej zgraje wynaleźli. Kazano naprzód piekłu bić w bębny, chorągwie wystawiać,
dardy wszystkie wytykać, służbę dobrą obwoływać. Co radzi bardzo Węgrowie
słysząc a uprzedzając się do służby, jeden przed drugim wszyscy hurmem
powypadali z piekła. Co widząc Lucyper, że ich już nie masz, co prędzej
kazawszy piekło zamknąć, od tego czasu dekret taki wydał, aby tam żadnego
więcej Węgrzyna nie wpuszczano dla złodziejstwa, wydzierstwa i rozboju.
:D Takie nasze bratanki, co? Ciekawe kiedy się ta opinia zmieniła.
OdpowiedzUsuńWyśmienite XD
OdpowiedzUsuńTo czyjś diariusz, czy coś podobnego?
'Co nowego. Zbiór anegdot polskich z r. 1650'
Usuń