Stefan Stanisław Czarniecki, krewny słynnego zagończyka i
regimentarza[1] Stefana
Czarnieckiego[2], od
dzieciństwa (od czternastego lat wieku
swego) przyuczał się do wojaczki. W sumie nic dziwnego, miał wszak do
podtrzymania bogatą tradycję walecznego rodu. Służył w przeróżnych formacjach
armii koronnej, miał być nawet rotmistrzem chorągwi rajtarskiej, dosłużył się
też urzędu pisarza polnego koronnego. Po wuju odziedziczył niezwykłą
zapalczywość w boju, co zaowocowało licznymi ranami i kontuzjami – ot, taki
sarmacki marszałek Oudinot. Tak oto pan Stefan przelewał krew za ojczyznę,
oddajemy głos Kasprowi Niesieckiemu:
Nie oszczędzał się młody Czarniecki, to fakt. Epizod z bitwy
pod Kuszlikami jest dosyć specyficzny – przynajmniej majętnego szlachcica było
stać na to, by stracić tyle koni… Co ciekawe, nigdzie nie udało mi się odnaleźć
portretu pisarza polnego, może ktoś ma w kolekcji i poratuje?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz