W 1600 i 1601 roku oddziały litewskie walczące w Inflantach
ponosiły straty nie tylko z rąk Szwedów, ale i lokalnej ludności łotewskiej.
Jan Piotr Sapieha, dowodzący od 1600 roku chorągwią husarii w Inflantach,
złożył w połowie czerwca 1601 roku pisemną relację Krzysztofowi „Piorunowi” Radziwiłłowi.
Poinformował w niej o przypadkach ataków na czeladź (i nie tylko) z wojsk
Rzplitej.
Oznajmuję W. ks. Mci,
iż tam na tych gościńcach wielkie się mordy dzieją naszym od Łotwy[1], tak
że się wychylić nie może żeby cało uszedł. Z mej roty pacholików kilku ubito,
rannych jest nie mało. A Bóg zna przestrzegam, żeby żadnych szkód nie czyniono,
oprócz co zjeść koniowi to się musi wziąć z pola i to za wiadomością niejakiego
Lorenca sługi książęcia Kurlantskiego[2] który
tu mieszka przy mnie w tejże Moizy[3]. A
iż wczorajszego sługę panu Bukojemskiemu z roty JMci pana marszałka[4]
ubito ćwierć mile stąd, poznano jednego Łotysza tu w Moizy, który gdy poczęto z
nim gadać począł uciekać i dobywszy noża kilka ran sobie zadał chcąc się zabić,
pojmano go, przypieczono troszkę[5],
przyznał się do wszystkiego jak z[a]bijał z drugimi, i do tych nieboszczyków,
że on je zabił z towarzyszami swymi: powiedział i to, że ten urzędnik, który tu
jest w tej Moizy Niemiec niejaki, zbuntował do kilkuset chłopstwa i kazał bić
Poliaki, kraść, rozbijać. Na które chłopstwo chciał nas nawieść powiadając, że
do 60 trupów naszych tam [z]najdzie się, koni cudnych naszych moc, wozów
skarbnych i to powiedział, że tej nocy przyszłej mają tu na nas na tę Mojzą
uderzyć miasto Szwedów. Pojmaliśmy tego Niemca i kilku Łotyszów u niego, w
komorze także z berdyszami, iż się spóźniło nie śmiałem ich słać do W. ks. Mci.
Jednak proszę o naukę co z nimi czynić, bo jasne rzeczy, szkoda żeby naszych
niewinnych krew miała się darmo rozlać,
także i w tej mierze trzeba będzie tego, abyś W.ks. Mć z kilkaset człowieka na
tamto miejsce zesłać raczył, gdzie się to oni otrąbili dla samej bezpieczności
naszych co się przyjeżdżają, bo więcej ich tu poginęło od tych zdrajców niżeli
od nieprzyjaciół.
Ostatnie zdanie mogłoby się wydawać przesadą, gdyby nie to,
że faktycznie już w lutym 1601 roku
chłopi kurlandzcy mieli rozbić maszerujące przez teren księstwa oddziały inflanckie, zadając Polakom i
Litwinom duże straty, zdobywając na nich cały tabor i jedną chorągiew. Jak
widać kilka miesięcy później sytuacja wcale nie wyglądała dużo lepiej.
[1] Czyli, w
tym przypadku, ludności pochodzenia łotewskiego.
[2] Chodzi zapewne
o ks. Fryderyka Kettlera.
[3]
Chorągiew Sapiehy miała być rozlokowana w Zel-Mojzie (Zelmojzie?), nie byłem w
stanie zidentyfikować tej miejscowości.
[4] Zapewne
chodzi o chorągiew husarską Krzysztofa Mikołaja Dorohostajskiego, marszałka
wielkiego litewskiego. Tak, to w rzeczy samej autor Hippici, to jest rzeczy o koniach. Może to być ewentualnie inna
chorągiew husarską, dowodzona przez marszałka upickiego Jana Sicińskiego.
[5] Ech, te
nowoczesne metody perswazji…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz