Stefan Czarniecki
zasłynął w czasie „Potopu” jako niezrównany zagończyk, nękający Szwedów wojną
podjazdową. Wybrał się także z kilkutysięczną grupą polskich turystów do Danii,
by pomóc w wyrzuceniu stamtąd turystów szwedzkich. Niedawno opublikowaliśmy w
ramach OiM zasady do dywizji Czarnieckiego w czasie tej właśnie wizyty w Danii, a przy pracach nad nią natknąłem się na ciekawy opis. Większość oddziałów biorących udział w tej kampanii pozostała i w kolejnych
latach pod komendą Czarnieckiego, walcząc przeciw wojskom moskiewskim. Dywizja srogiego
regimentarza należała do najlepszych w
całej armii Rzplitej, jednak nie byli to oczywiście żołnierze bez wad (co nieco
w tej materii napisał między innymi imć Pasek). Tak oto wojaków Czarnieckiego
opisał jeden z ówczesnych oficerów armii koronnej:
Nie darmoż się szerzy chwała o tych rycerzach
Czarniecczykami nazwanych, którym i oceanus przegrodą w czynach marsowych się
nie stał… Żołnierz to rezolucyi wielkiej i sperare licet (można mieć nadzieję)
iż siła może dokonać przy takim wodzu. To mnie wszelako jako tristificum
(zasmucające) się zdaje, że wzięli o sobie mniemanie jako o niezwyciężonych
fortuny poskromicielach. Tedyż przyjrzę im się baczniej: broń nieporządna, piechockiego
żołnierza brakuje, a ten w mających nastąpić rozprawach grunt, armaty nie masz.
Prawda, jest wódz ich, za którego animusz waszego świata złota mało. Ależ i ten
nie zdoła niż z dobrze opatrzonym i subordynowanym, a powiem, że i z
umoderowanym żołnierzem, który inaczej stawa, gdy na wsparcie ma parę bodaj
śmigownic, zaś nie samą jazdą step przed sobą maca. Dobry wódz –dobrze, ale i
wojsko dobrze opatrzone znaczy.
Ciekawy to opis, z
jednej strony podkreślający rosnącą sławę Czarnieckiego, a także doświadczenie
jego żołnierzy; z drugiej jednak wskazuje na niedobory ekwipunku i wykazuje z
czym wojska te mogą napotkać problemy w kampaniach przeciwko Moskwie. Mimo że w
skład dywizji wchodziło sporo dragonów – i to z doświadczonego regimentu
szefostwa Czarnieckiego – regimentarz nie miał pod swoją komendą klasycznej
piechoty, a także artylerii. Dodatkowym problemem był to, że i armia litewska,
którą wspierały oddziały koronne Czarnieckiego, miała poważne braki w tychże formacjach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz