Praca nocnego stróża miejskiego w XVI czy XVII wieku bywała nużąca (gdzie jej tam do atrakcji z Ankh-Morpork), a do tego jeszcze słabo płatna. Nic więc dziwnego, że strażnicy dorabiali sobie czasami ‘na boku’, przywłaszczając sobie to i owo. Poniżej kapitalne zeznanie takiego nocnego stróża z zamku sanockiego. Zwał się on Janko z Cherowa i 12 maja 1563 roku zeznał, że ‘podczas pełnienia nocnych obowiązków służbowych’ zdarzył mu się co następuje:
odbił kłodkę do prochu i nabrał prochu, bo go prosili chłopy niektórzy oń. Jednemu przedał Jozkowi z Smulnika za 4 grosze. Drugi raz temuż Jozkowi z Smulnika przedał węzeł prochu za 3 grosze, znowu kłódkę odbiwszy. Trzeci raz kłodkę odbił i nabrał prochu węzeł, ale go nie przedał, który naleziono u niego w komorze. Śledzi wziął 20 w piwnicy, upatrzywszy czas, kiedy aptykarz odszedł. Kiedy klucznik usnął, wziąwszy u niego klucz do spiżarni, jedną razą wziął syrow dziewięć, drugą raz ośm. Ukradł koc aptekarzow i przedał go Marcinowi Piszczkowi. Piekarczykowi ukradł czapkę nową czerwoną i schodził ją. Politowi dwa motki nici ukradł i skarpytki sukienne szare i schodził je. Chryciowi stróżowi odemknął kluczem do jego komory i ukradł mu portki płócienne. Wrotnemu w bronie ukradł koszule i ręcznik. Politowi ukradł poduszkę i wsypał ją do swojej. Piekarczykowi wziął z mieszka 4 groszy.
Sanoccy mieszczanie mogli spać spokojnie, wiedząc że mają takiego nocnego stróża...
W dzisiejszych czasach mimo zeznania utworzono by specjalną komisję rządową do zbadania sprawy ;) Czy wiadomo co się stało z tym strażnikiem, czy wymierzono mu jaką karę? Swoją drogą - ile to jest "węzeł" prochu?
OdpowiedzUsuńNiestety nie wiem co się stało z panem Jankiem, na pewno został wydalony ze służby i ukarany.
OdpowiedzUsuńCo do węzła - niestety nie znalazłem nigdzie tej miary.
Może nie tyle spokojnie, co twardo, by pozwolić mu spokojnie "pracować".;)
OdpowiedzUsuńKtoś musi spać, żeby pracować mógł ktoś ;)
OdpowiedzUsuń