Kolejna ciekawa lista regimentów piechoty cudzoziemskiej z podziałem na kompanie (o co w źródłach trudno), tym razem w oparciu o II tom pamiętników Patricka Gordona. Rzecz dotyczy piechoty w dywizji hetmana polnego Jerzego Lubomirskiego w wyprawie 1660 roku. Popis odbył się 20 sierpnia 1660 roku. Pozwoliłem sobie przetłumaczyć i nieco skorygować pisownię nazwisk. Ciekawe są wzmianki, w przypadku dwóch regimentów, występowania w składzie jednostki kompanii dragonii:
- regiment hetmana polnego pod płk. Gizza (Mikołaj Konstanty Ghissa) – dobrze odziany i uzbrojony - 10 kompanii, łącznie 1000 żołnierzy
- regiment Jana Zamoyjskiego, wojewody sandomierskiego, pod podpułkownikiem de Williams (według Jana Wimmera oficer ten nazywał się de Villen) – 10 kompanii – 900 żołnierzy
- regiment generała Celary (Paweł Celary) – 8 kompanii piechoty (łącznie 800 żołnierzy) i jego kompania dragonów (60 żołnierzy). Mamy tu do czynienia z kompanią będącą organiczną częścią regimentu piechoty
- regiment generała Grothaus (Ernest Magnus Grotthauz) – 8 kompanii – 800 żołnierzy
- regiment płk. Nemerits (Stefan Niemierzyc, Niemirycz) – 8 kompanii – 900 żołnierzy
- regiment płk. Koritsky (Krzysztofa Koryckiego) – 6 kompanii – 600 żołnierzy
- regiment płk. Czarnotsy (Andrzej Cernezzi) – 5 kompanii -200 żołnierzy (dziwnie mało?)
- regiment Jana Leszczyńskiego, wojewody poznańskiego – 8 kompanii – 700 żołnierzy
- regiment płk. (Franciszka) De Buy – 8 kompanii piechoty (900 żołnierzy) i kompania dragonów (100 żołnierzy). Tu kolejny przykład kompanii dragońskiej wchodzącej w skład regimentu piechoty
- regiment księcia Michała Kazimierza Radziwiłła pod ppłk. Fittinghausenem – 4 kompanie – 200 żołnierzy (tu akurat spis u prof. Wimmera potwierdza tak małą liczbę).
Gives an idea of numbers fielded at full strength I take it?
OdpowiedzUsuńBecause it was field muster we may believe that such was (give or take) strenght of unit at the beginning of the campaing.
OdpowiedzUsuńDziwna sprawa z tymi dragonami. Dość osobliwe połączenie. Co powiesz Michale na luźną koncepcję, że owi 'dragoni' przeznaczeni byli raczej do służby zaopatrzeniowej niż do walki? Wszak piechota niemal zawsze cierpiała głód, a zdobycie żywności nader często wymagało przebycia znacznych odległości, zwłaszcza na spustoszonej Ukrainie.Jazda dysponująca czeladzią na koniach jakoś sobie radziła. Natomiast piechurzy(o czym nie jeden raz źródła wspominają) czasem padali z głodu. Czy nie wygląda to na próbę zaradzenia temu ?
OdpowiedzUsuńW tym połączeniu nie ma nic dziwnego Arturze, takie sytuacje spotykamy już w czasie wojny 1626-1629, Szwedzi też tak czasami mieli. Oczywiście że taka dragonia to przede wszystkim 'oddział zaopatrzeniowy', zwróć uwagę na pomysły Fredry który w 1672 roku sugerował by taki przydatny oddział dragonów był w każdym regimencie pieszym. Generalnie tu i ówdzie w czasie drugiej połowy XVII wieku spotykamy mniejsze lub większe kompanie dragonów w niektórych regimentach. Oddział taki mógł także służyć jako kurierzy, ochrona oficerów, taboru czy jako oddział rozpoznawczy.
OdpowiedzUsuń