czwartek, 4 sierpnia 2011

Chorągwi też wzięli naszy do kilkunaści

W XVI czy XVII wieku jednymi z mierników zwycięstwa w bitwie była ilość sztandarów, które udało się zdobyć na przeciwniku. Szeregowi żołnierze którym udał się taki wyczyn mogli często liczyć na nagrodę, z kolei wódz tryumfującej armii nierzadko składał potem tak cenny łup w darze dla swego monarchy czy jako wotum w kościele lub katedrze. Relacja bitwy pod Byczyną (24 stycznia 1588 roku), którą znajdujemy w Joachima Bielskiego Dalszym ciągu Kroniki Polskiej, zawierającej dzieje od 1578 do 1598 r. przynosi nam bardzo interesujące informacje o chorągwiach, które wpadły w ręce zwycięskiej armii Zamoyskiego:
Chorągwi też wzięli naszy do kilkunaści: między któremi była iedna dosyć wielka żółta wszytka, na niey był orzeł cesarski o dwu głowach czarny, a tey dostał [Stanisław] Żółkiewski, [Aleksander] Koniecpolski [rotmistrz chorągwi husarskiej] drugiey, która była [Walentyna] Prepostwarego [dowódcy węgierskiej husarii Maksymiliana] własna, Ligęza [rotmistrz chorągwi husarskiej] trzeciey białey z czarną szachowaney. [Stanisław] Przerębski [rotmistrz chorągwi tatarskiej] czwartey białey wszytkiey, na niey był krzyż biały, także drudzy inszych, które wszystkie oddali Hetmanowki [Zamoyskiemu] y wziął ie z sobą do Zamościa.
Jak widzimy cenna zdobycz została, zgodnie ze zwyczajem, oddana w ręce dowodzącego w bitwie Zamoyskiego, który zabrał ją do swojej ‘stolicy’. 

2 komentarze:

  1. Ciekawe jak wyglądała ta biała chorągiew z białym krzyżem…

    pozdr
    maxgall

    OdpowiedzUsuń
  2. Możemy się tylko domyślać, biorąc pod uwagę znane wzory z armii cesarskich z tego i późniejszego okresu :)

    OdpowiedzUsuń