Raz jeszcze powrócę do Opisania wojny Iwona Wojewody Wołoskiego… tym razem by opisać służące hospodarowi żołnierstwo polskie, które było w najwyższej sławie dla swego mezstwa. Poselstwo mołdawskie próbowało wynegocjować u polskiego monarchy Henryka Walezego prawo zaciągu najemników. Nie miały to być oficjalne posiłki wojskowe, ale zaciąg ochotników. Proszono króla, by w Kamieńcu, we Lwowie i po innych miastach przez woźnego kazał ogłosić, że ktokolwiek zechce się udać z orężem na Wołoszczyznę, otrzyma od Hospodara żołd wedle żądania. Walezy odmówił, tak oficjalnego wsparcia jak i zgody na zaciągi, pomoc przyszła jednak z innej strony. Hospodar zaprosił bowiem Polaków, którzy się nad Dniepr i odnogę morza Czarnego dla zdobyczy zapuścili. Byli to Kozacy, lud tak zahartowany w boju, iż mu zwycięstwo przychodziło do trudu. Co ciekawe, Górecki opisuje owych Kozaków (zamiennie nazywając ich Polakami, które to określenie wydaje się nawet trafniejsze dla tego okresu) jako jazdę, którą słusznie nazwać było można harcerzami, iż nigdy nietrzymając się jednego miejsca, za zdobyczą na nieprzyjaciołach upędzali się z miejsca na miejsce, przez bezdroża, kryjówki i pustynie. Hospodar wezwał ich do walki przeciw zagrożeniu tureckiemu i tatarskiemu, obiecując, że żołd wypłacać im będzie nie już miesięcznie, lub półrocznie, lecz choćby dziennie, w liczbie jaką sami określą.
Łamiąc więc nakazy królewskie, Kozacy troskliwi o chwałę i zdobycz, wnet się udali do Hospodara. Jakimi siłami dysponowali?
Świerczowski (Swiergowski) dowodził ‘pułkiem’ złożonym z 600 konnych, podzielonych na trzy 200-konne oddziały (samego ‘pułkownika’, a także Barzana i Brasłajewskiego). Po 200 koni mieli także Kozłowski i Stużenski, po 100 koni zaś Jaucius i Sokołowski. Całe więc zgrupowanie kozackie to 1200 jazdy.
Kozacy mieli stanowić najlepszą część armii hospodarskiej, prowadząc oddziały mołdawskiego do kolejnych zwycięstw. Doświadczony Świerczowski wspierał hospodar radą i planami bitewnymi. Ciekawy jest ustęp dotyczący zdobycia twierdzy Tejna, gdyż przynosi nam informację o różnym rodzaju uzbrojenia Kozaków (bierzmy pod uwagę, że nie są to tacy sami Kozacy jakich znamy z wojen XVII-wiecznych). Mamy więc strzelby, strasząc łoskotem i kulami łamiąc szyk nieprzyjaciół; ale i łuki. Kozaccy (de facto polscy) kopijnicy z kolei mieli mieć niewielkie włócznie, być może chodzi tu o rohatyny? W innym fragmencie mamy jednak i kopije. Żołnierze mieli się osłaniać okrągłemi tarczami.
W obliczu klęski hospodara, gdy ten zdradzony przez część bojarów wpadł w ręce tureckie, Kozacy rzucili się na gęsto skupione wojsko Turków, a zadawszy mu niemałe klęski, wszyscy niemal polegli, jeno niewiele było ciężko ranionych. Część wpadła jednak do niewoli tureckiej, z której jednak po pewnym czasie wykupiły ich rodziny – Kozłowski, Sadorski, Janczyk, Zaleski, Kopytski, Reszkowski, Sokołowski, Libiszowski, Ciszowski, Suciński, Bogszycki. Kozacki pułkownik Świerczowski, także wpadł do niewoli i zależnie od źródeł zmarł w niej lub został po pewnym czasie wykupiony.
Zachęcam do lektury całego Opisania wojny… [wrzuciłem go na http://chomikuj.pl/Kadrinazi ], to bardzo ciekawy przyczynek do historii XVI-wiecznych polskich kondotierów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz