[wracam po dłuższej przerwie do
mojego ulubionego konfliktu, taka tam wprawka o mniej znanym epizodzie]
Jesienią 1627 roku, po tym jak
Gustaw II Adolf wyleczył nieco ranę odniesioną w czasie bitwy pod Tczewem, miała
miejsce krótkotrwała ofensywa szwedzka na Warmii. Na początku października, po
zgromadzeniu sił polowych, Szwedzi pomaszerowali spod Malborka w stronę Ornety.
Hetman Koniecpolski nie zdążył zareagować na czas – przez kilka dni zbierał
porozrzucane pułki, ograniczając się tylko do wysyłania silnych podjazdów,
które ścierały się z jazdą szwedzką. 12 października armia Gustawa Adolfa
otoczyła Ornetę, rozpoczynając działania oblężnicze. Z powodu fatalnego stanu
dróg Szwedzi nie byli w stanie przyprowadzić ze sobą cięższych dział, a
trwający cztery dni ostrzał prowadzony z 18 dział polowych (w tym 6 „skórzaków”,
dla których był to debiut wojenny) nie wywarł większego efektu na murach. O
wiele skuteczniejsi byli jednak królewscy minerzy, kierowani przez Francuza De
la Chapelle[1]
i Niemca Creitzbacha. Podłożona przez nich mina poważnie uszkodziła tzw. wieżę
wschodnią, niszcząc część murów. W obliczu grożącego im szturmu, zdając sobie
sprawę z beznadziejnego położenia, polscy obrońcy nie mogąc wytrzymać siły i potęgi nieprzyjacielskiej zdecydowali
się na poddanie miasta. Wydaje mi się – mimo że źródła o tym nie wspominają –
że sama kapitulacja została podpisana na honorowych warunkach i cały garnizon
zachował sztandary i prawo wolnego przemarszu do armii Koniecpolskiego. Żadne
ze znanych mi źródeł nie wspomina bowiem o wzięciu żołnierzy do niewoli czy wcieleniu
ich w szwedzkie szeregi, Hoppe stwierdza wręcz że zachowali prawo do wyjścia z
dobytkiem.
I to właśnie garnizonem Ornety
chciałbym się dzisiaj zająć. Dostępne mi źródła są tu bowiem nader rozbieżne,
co dobitnie pokazuje o jaki ból głowy może czasami badacza przyprawić
zajmowanie się wojną o ujście Wisły.
Diariusz albo
summa spraw i dzieł wojska kwarcianego w Prusiech na usłudze Jego Królewskiej
Miłości przeciwko Gustawowi Książęciu Sudermańskiemu będącego w latach 1626,
1627 i 1628 poświęca
tylko krótką notkę utracie miasta, znajdujemy tam jednak wzmiankę o dwóch
oficerach garnizonu – gdzie był P.
Lipnicki i P. Szlatkowski. Chodzi o rotmistrzów Władysława Lipnickiego i
Andrzeja Śladkowskiego, każdy z nich dowodził 100-konną chorągwią jazdy
kozackiej.
Ten pierwszy pojawia się także w kronice
Pawła Piaseckiego, który tak oto pisze o utracie Ornety: [hetman] odebrał doniesienie o poddaniu Ornety przez Władysława
Lipnickiego i Henryka Loswanga, mniej doświadczonych dowódców, którzy na obronę
tej twierdzy 200 ludzi jazdy i 300 piechoty pod sobą mieli. Co ciekawe,
ilość jazdy odpowiadałaby łącznej liczebności chorągwi Lipnickiego i
Śladkowskiego. Henryk Loswang to z kolei kapitan Johann Albrecht von
Lessgewang, który od maja 1627 roku miał w kompucie kompanię 391 piechurów
niemieckich, wchodzących w skład regimentu Gustava Sparre. To zapewne
tłumaczyłoby owe 300 piechoty wspominane przez kronikarza.
Przyjrzyjmy się więc kolejnemu z naszych
znajomych kronikarzy, czyli Israelowi Hoppe. Według jego kalkulacji garnizon
był jeszcze większy, miał bowiem liczyć 300 jazdy kozackiej, 1000 ludzi niemieckiej piechoty oraz 200 mieszczan.
Ważne są jednak nazwiska oficerów, które podaje – z jednej strony potwierdzają
niektóre z powyższych, z drugiej zaś podają kilka nowych. Mamy więc Oberste Sliatkowsky czyli Śladkowskiego
który w tej relacji awansuje do stopnia pułkownika. Nie ma jednak wzmianki o
Lipnickim. Pojawia się za to aż trzech
oficerów cudzoziemskich: kapitanowie Butler,
Lessgewang, Radawen. Lessegewanga już żeśmy powyżej zidentyfikowali,
spójrzmy więc na dwóch pozostałych. Butlerów było wtedy w armii koronnej kilku,
wydaje mi się jednak, że może chodzić o Waltera Butlera Starszego. Jego
kompania liczyła 308 porcji, także wchodziła w skład regimentu Sparre, głównej
jednostki ‘garnizonowej’ w armii Koniecpolskiego. Radawan to na pozór nieco większy
problem, na szczęście w indeksie kroniki Hoppego znajdujemy jego imię jako Balzer.
To skrót imienia Balthasar, a kapitan Baltasar Rotenstein/Rotstein/Rosentein to
kolejny oficer z regimentu Sparre, dowodzący kompanią 134 knechtów. Podejrzanie
się to dobrze układa, niemniej jednak nie kojarzę żadnego innego oficera o
zbliżonym imieniu i nazwisku, a akurat jeżeli chodzi o kapitanów piechoty
cudzoziemskiej w tej wojnie to ostało nam się sporo źródeł.
Mimo tak dużych różnic pomiędzy liczebnością
podaną u Piaseckiego i Hoppe, nie odrzucałbym wersji tego ostatniego. Zwróćmy
uwagę, że – przynajmniej w przypadku piechoty – podał aż trzy nazwiska
oficerów, których możemy z pewną dozą pewności zidentyfikować, co wspiera jego opis.
Piasecki zapisał bardzo niski stan piechoty, podkreślając też, niejako w formie
wymówki, że obroną dowodzili niedoświadczeni oficerowie. Na dzień dzisiejszy
nie mam jednak dostępu do innych źródeł, wspierających jedną czy to drugą
wersją. Temat, jak dla mnie bardzo ciekawy (bo też raczej historycy mało się
zajmują zagadnieniem polskich garnizonów w tej wojnie), pozostawiam więc
otwarty.
Pozostają jeszcze listy (4) Johana (Adlera) Salviusa do Axela Oxenstierny z obozu szwedzkiego pod Ornetą. Wg streszczenia na stronie Riksarkivet w liście napisanym już po odpaleniu miny i zajęciu miasta znajduje się m.in. wyciąg z warunkami kapitulacji polskiego garnizonu.
OdpowiedzUsuń[https://sok.riksarkivet.se/Oxenstierna?DatumFran=1627&DatumTill=1627&Dateringsort=Wormditt&page=4&postid=ao_4616&tab=post#tab]
Jeden z listów Salviusa (ten z odpaleniem miny i uszkodzeniem murów) wspominają autorzy Sveriges Krig. Wiedziałem jednak że tego nie ma w wersji online, więc póki co próżny trud :)
OdpowiedzUsuńI w tym cały urok pracy historyka-badacza ;) (polecam interesujące komentarze pod najnowszym wpisem Sigillum Authenticum :)
OdpowiedzUsuńListy Salviusa zostały wydane w 2012 r. (234, z czego 146 w całości; pozostałe jako streszczenia). Na pewno warto byłoby tam zajrzeć. Newet jeżeli te cztery listy z Ornety są jedynie w streszczeniu, to być może jest tam więcej informacji niż w regeście na stronie Riksarkivet.
[https://webbutik.riksarkivet.se/se/produkter/bocker/brev-fran-johan-adler-salvius.html]