Ciekawy epizod z polsko-litewskiej wyprawy na Wielkie Łuki w
1580 roku. Dotyczy podjazdu dowodzonego przez Andrzeja Zborowskiego, który
starł się z jazdą moskiewską (w tym Tatarami). Szarża polskiej jazdy zaczęła
się od mocnego uderzenia, prawie jako
ptacy przeleciawszy, kopjiami w nie uderzyli. Polacy mieli tylko stracić
kilka postrzelonych (tak z łuków jak i broni palnej) koni, zostało też rannych kilku
towarzyszy. Wśród nich nieszkodliwie
postrzelono bohatera naszej powiastki, Mikołaja Jazłowieckiego. Jazdę
moskiewską złamano po krótkiej walce, pościg w wyniku którego wzięto do niewoli
wielu przeciwników miał trwać cztery godziny.
Wspomniany pan Mikołaj miał w trakcie potyczki walczyć z Tatarzynem mężem wielkim. Gdy polski
towarzysz zaatakował go, obrócił się
pohaniec, ściął się z nim, uderzył go w rękę szablą, ręka mu ścierpła aż szablę
upuścił, wszakoż zrazu dobył multana, natarł nań koniem, uderzył tak, że się
koń z nim przewrócił. Pozbywszy konia pohaniec, znowu się do Jazłowieckiego rzucił,
który mu w łeb dał pałaszem, on też na nim pancerz przeciął. Co bacząc,
Stadnicki Stanisław, rotmistrz z domu Śrzeniawa bez krzyża[1],
dokonał onego Tatarzyna.
To ciekawy przykład używana w toku starcia różnego
uzbrojenia. Co jest jednak dla mnie konfudujące (bo też żaden spec od
uzbrojenia ze mnie…) to opis broni właśnie. Jazłowiecki miał bowiem stracić
szablę, potem dobyć multana, który tu
wydaje się być innym określeniem na pałasz. Do tej pory wydawało mi się, że multanem nazywano szable pochodzenia
mołdawskiego – dziwne byłoby bowiem, gdyby nasz bohater miał dwie różne szable
i do tego jeszcze pałasz. Chyba że ktoś ma inny pomysł? Zapraszam w takim razie
do komentowania.
A przepiękną wisienką na torcie jest to, że rannego Tatara
dobił sam Diabeł Łańcucki…
Te opisy cięć szablami są niezwykle interesujące o ile chodzi o wieczne "rozkminy" jak dokładnie działały zbroje...
OdpowiedzUsuńCzy wiadomo coś o tym, co nosił na sobie ów Jazłowiecki, że po uderzeniu szablą 'ręka mu ścierpła"?
Gdyby nie miał na sobie nic, to nic by mu nie ścierpło, boby ręki nie miał, ciekawe więc czy miał kolczugę, czy też jakąś płytę/karwasz.
Jest też ciekawy przykład pancerza (zapewne kolczugi) 'przeciętego', jak w pamiętniku Chmielnickiego. Przykład kolczugi pokonanej jednak bronią sieczną.
Co do 'multana' to też interpretowałbym go jako określenie pałasza w tym wypadku.
Turcy na 'Multanach' jak najbardziej pałaszy używali, samo słowo przyszło do polskiego najpewniej z tureckiego przez węgierski.
To opis z herbarza, nie ma tam więc nic o uzbrojeniu ochronnym polskiej jazdy. Biorąc jednak pod uwagę, że była to rota husarska (stąd rzeczone kopie), to pan Mikołaj na pewno coś tam na sobie miał.
UsuńNie bardzo wiem o jaki 'pamiętnik Chmielnickiego' chodzi - jakoś nie kojarzę by kozacki hetman coś takiego po sobie zostawił. Czy chodzi o
'Pamiętniki o wojnach kozackich za Chmielnickiego przez nieznanego autora wydane z rękopismu'?
Chodzi Mi o ten cytat, o tym jak niejaki Daszyński z zasadzki ciął Chmielnickiego, rozcinając misiurkę, ale nie robiąc krzywdy:
UsuńJechałem w kupie z pułkownikiem swojem. Zajechawszy mnie z tyłu, między wsią, w polu jeden żołnierz p. Daszewski, ciął mnie umyślnie szablą po szyjej, a że była u mnie misiurka, rozciął mi oną misiurkę na dłoń wszerz tylko dwa kółka pośrodku szablę zatrzymały, że głowa nie zleciała.(...) Wymowę uczynił: „Jam – powiada – rozumiał, że to Tatarzyn”. A obok w wojsku z panami jechałem. Jeśliż to nie czyja umyślna sprawa?
Jest nawet w Wikipedii.
Istotnie trudno znaleźć wieści, skąd on niby ma być?
Ciekawa sprawa.
Cytat jest za pracą p. Witolda Biernackiego (zresztą redaktor wiki był leniem, bo nie podał nawet strony...), ale w samej książce nie ma przy nim żadnego odnośnika do źródła tegoż. Nie jest to raczej 'pamiętnik Chmielnickiego', bo nie było czegoś takiego. Być może p. Witold wziął cytat z listu Chmielnickiego do króla, bez odpowiedniej informacji bibliograficznej nie mam jednak co do tego pewności.
OdpowiedzUsuńCytat pochodzi z listu Chmielnickiego do hetmana koronnego Mikołaja Potockiego, którego obszerny fragment przytacza Janusz Kaczmarczyk („Bohdan Chmielnicki”, Wrocław 1988, s. 43-44). Według odnośnika w pracy J. Kaczmarczyka list pochodzi z: „Dokumenty Bohdana Chmelnyćkoho”, wyd. I. Krypjakewycz, I. Butycz, Kijów 1961, nr 1, s. 24-25.
OdpowiedzUsuńA, czyli jednak do hetmana, a nie do króla - dzięki za informację.
OdpowiedzUsuń