Polowanie na niedźwiedzie, jednak z ulubionych rozrywek
naszej XVII-wiecznej szlachty, była zabawą niebezpieczną dla wszystkich
uczestniczących –od niedźwiedzia począwszy,
przez psy gończe, aż po samych myśliwych i ich świtę. Opis takich krwawych i
niebezpiecznych łowów znaleźć możemy w zapiskach jednego z moich ulubionych pamiętnikarzy,
Jana Poczobuta Odlanickiego. Jak się przekonamy, z taką samą werwą ruszał on na
Szwedów, Moskali, litewskich dragonów jak i na niedźwiedzia. Swoją drogą
ciekawą sprawą jest ilość uzbrojenia, którą zabierano na tego zwierza – no, ale
w sumie nie ma się co dziwić, niech lepiej pan Jan opowie jakie miał tam
przygody…
Dnia 28 miesiąca
Septembra [1678 roku], w wilią Michała Świętego, przy konkluzyi żniwa,
usłyszawszy strzelanie z muszkietu strzelca mojego, który pilnował niedźwiedzia
przy gryce, w lesie moim, nazywanym Jodeliszki, rozumiałem, że go ubił, aż go
zastałem z rykiem sapiącego, jakoż gdym charty i półbrytanie przyszczwał,
ruszył się uchodzić. Dopiero tem bardziej go goniąc z ochoty, bo już na
zachodzie słońce było, żeby nie uszedł, zapadłem z koniem w błocie, którego
porzuciwszy, piechotą goniąc, strzeliłem z pistoletu, że w tym impecie wpadł na
drzewo, mnie goniącemu czapka z głowy spadła: i gdybyśmy go za kilkakrotnem
strzelaniem ledwie z wierzchu drzewa spędzili, gdy się spuszczał, uderzyłem go
oszczepem w poły, aż mnie też on przywitał łapą w wierzch głowy, żem się z tym
światem mało nie pożegnał, bo mi czerep aż do mózgu pazurami rozdarł. Tak się
mile łowy nieszczęśliwe nadały, że lubom go ubił, i skórę jego zdeptał, alem
tego mocno przypłacił, gdy mi kości szły z głowy mojej.
Ha, przetlumaczylem sobie ten fragment, i ten drugi o ataku na poczet w 1683 roku jakis czas temu i mam pare rysunkow na w szkicach - bo sceny mocno ciekawae - ergo, bede cie dublowal niechcacy za jakis czas. Nota bene dziki byly rownie grozne, o czym przekonal sie tragicznie wielmoza wegiersko-chorwacki Zrinyj . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTen o ataku na poczet chyba już kiedyś wrzuciłem. Z dublowaniem to żaden problem, tym bardziej że piszesz po angielsku i dodajesz swoje rysunki :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńI migrena do końca życia... ;)
OdpowiedzUsuń