czwartek, 30 sierpnia 2012

Każdy człek sobie kucharzem - Anglicy 1588



 
Zapowiadane w poprzednim wpisie menu angielskich zuchów spod komendy sir Francisa Drake’a:
Poniedziałek –  1 funt bekonu, 1 pinta zielonego groszku, 4 uncje sera, 2 uncje masła
Wtorek – 1 funt sucharów, 1 galon piwa, 2 funty wołowiny, 4 uncje sera, 2 uncje masła
Środa – 1 funt sucharów, 1 galon piwa, ćwiartka sztokfisza (suszonej ryby) lub jedna ósma molwy (ryba z rodziny dorszowatych)
Czwartek – 1 funt sucharów, 1 galon piwa, 2 funty wołowiny, 4 uncje sera, 2 uncje masła
Piątek – 1 funt sucharów, 1 galon piwa, ćwiartka sztokfisza (suszonej ryby) lub jedna ósma molwy (ryba z rodziny dorszowatych)
Sobota – 1 funt sucharów, 1 galon piwa, ćwiartka sztokfisza (suszonej ryby) lub jedna ósma molwy (ryba z rodziny dorszowatych)
Niedziela - 1 funt sucharów, 1 galon piwa, 2 funty wołowiny, 4 uncje sera, 2 uncje masła

PS. Na blogu już 100 obserwatorów - witam nowych Czytelników, mam nadzieję, że blog się Wam spodoba!

9 komentarzy:

  1. W poniedziałek nie ma piwa???? A tak apropos tego, to na replice "Golden Hind" w Londynie, na pokładzie działowym jest tablica z porcjami alkoholu dla załogi. Nie pamiętam dokładnie co i jak, ale musi być gdzieś w internecie tego zdjęcie (moje niestety przepadło wraz z twardym dyskiem...)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może zielony groszek i piwo byłyby zbyt wybuchową mieszanką? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zważywszy na ciasnotę na okręcie, to chyba masz rację ;) Ale tak wracając do tego picia, 6 razy w tygodniu po galonie piwa... alkoholizm gotowy...

      Usuń
  3. Pito piwo czy wino (Hiszpanie), ale pamiętaj że nie mieli zbyt dużo wody pitnej (patrz wcześniejszy wpis o Hiszpanach właśnie) stąd też w sumie głównie tym trzeba było gasić pragnienie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kilo mięsa jednego dnia wciągnąć..pewnie solonego i suszonego..
    kolejnego pół kilo bekonu bez zagryzki (znaczy zagryźć groszkiem..)

    scary stuff..
    Nie dziwię się, że ich kosił szkorbut, dziwie, że nie kosiła sraczka :>

    OdpowiedzUsuń
  5. Znajomy wygrzebał bardziej w twoich klimatach :>

    Miesieczny zapas na galeonie Król David ( osób załogi) 16 beczek chleba 7 beczek mięsa; 30 beczek piwa; 1,5 beczki śle
    dzi bałtyckich; 1 beczka śledzi norweskich' 6/8 beczki masła; 3 małe korce pros; 4 małe korce grochy; 1,5 beczki wątłuszcza (ryby suszonej); 1 mały korzec kaszy owsianej;; 1/4 beczki soli gruboziarnistej, 3 miary (2 kg) gorczycy; 0,5 beczki octu, 1,25 beczki soli miałkiej, 1 beczka piwa kajutowego, 1 beczka chleba kajutowego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Król Dawid to już jednak inny okres, a i Bałtyk to nieco inny akwen niż szlak Wielkiej Armady.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dawno, dawno temu, gdy wspólnie łaziliśmy po Londku, stanęliśmy oko w oko z repliką "Złotej Łani", którą nawet fotograficznie ustrzeliłem. Gdzie ja mam te zdjęcia?
    Okręt i jego kapitana bardzo sobie cenię, bo dmuchęli mi w żagle, gdy pisałem maturę - Wielkie odkrycia geograficzne. Patrząc jednak na łupinę, jaką była "Golden Hind", w jadłospisie załogi umieściłbym raczej czysty spirytus, a nie piwo...

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wierzę, że ten wpis mi wcześniej umknął :)

    OdpowiedzUsuń